[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Olaf zakazaÅ‚ Leifowi opuszczać statek po poÅ‚udniu, natomiast raz nadwa dni z rana posyÅ‚aÅ‚ go ze starym Tomaszem BÄ™bnem na lÄ…d; w tensposób sam tylko co drugi ranek uczÄ™szczaÅ‚ na mszÄ™, ale byÅ‚o to lepsze,niż żeby chÅ‚opca miaÅ‚y spotkać jakieÅ› nieprzyjemnoÅ›ci w Sudrvirke.Wszyscy zaÅ› mieliby na pewno kÅ‚opoty, gdyby komuÅ› z zaÅ‚ogi Rena staÅ‚osiÄ™ coÅ› na lÄ…dzie.Zlepiec każdego rana zjawiaÅ‚ siÄ™ w koÅ›ciele klasztornym, czÄ™sto byÅ‚też obecny na completorium.Ona przychodziÅ‚a codziennie na nieszpory,niekiedy bywaÅ‚a także razem z mężem na Å›piewach wieczornych&Olaf nie wiedziaÅ‚, kim sÄ… ci ludzie, ani też gdzie mieszkajÄ…, i wgÅ‚owie mu nie postaÅ‚o dowiadywać siÄ™ o to.Tyle tylko, że dusza jegobyÅ‚a jak gdyby odmieniona wszystkie myÅ›li, które go zajmowaÅ‚y od lat,wszystkie czynnoÅ›ci i frasunki powszedniego dnia, wszystko, co należydo życia czÅ‚owieka dorosÅ‚ego, zostaÅ‚o niejako zatopione w bijÄ…cym zjego serca zródle.Nie miaÅ‚ nad tym wÅ‚adzy& Przez wszystkie minionelata, ilekroć jego myÅ›l biegÅ‚a wstecz, ku wspomnieniom mÅ‚odoÅ›ci, nieprzypominaÅ‚ ich sobie w ten sposób.Teraz nie byÅ‚y to sprawy przeszÅ‚e:wÄ™drowaÅ‚ poÅ›ród nich i byÅ‚o mu tak na duszy, jak gdyby wszystko to miaÅ‚osiÄ™ dopiero stać, albo tak, jak siÄ™ dzieje z czÅ‚owiekiem bÄ™dÄ…cym miÄ™dzysnem i jawÄ…, który wie dobrze, że senne marzenie jest marzeniem, a mimoto pragnie je zatrzymać i broni siÄ™ przed zupeÅ‚nym przebudzeniem.I codnia chodziÅ‚ do koÅ›cioÅ‚a, aby zobaczyć małżonkÄ™ Å›lepca.Albowiem najej widok owe podobne do sennych widzeÅ„, jasne wspomnienia pÅ‚ynęły owiele swobodniej, szerszym nurtem i obraz mÅ‚odej, bogatej kobiety Å‚Ä…czyÅ‚siÄ™ w caÅ‚ość z powiewnym, uroczym cieniem mÅ‚odej Inguny.SpostrzegÅ‚ także, że ona nie gniewaÅ‚a siÄ™ bynajmniej na niego, żetak uporczywie wpatruje siÄ™ w niÄ….Pewnego wieczora wszedÅ‚ prÄ™dko dokoÅ›cioÅ‚a i chciaÅ‚ uklÄ™knąć przechodzÄ…c przed NajÅ›wiÄ™tszym Sakramentem.Pochwa miecza przypasanego pod kaftanem oparÅ‚a siÄ™ mocno o podÅ‚ogÄ™,a rÄ™kojeść skoczyÅ‚a do góry i uderzyÅ‚a go w brodÄ™.WyglÄ…daÅ‚ w tejchwili bez wÄ…tpienia Å›miesznie i kiedy spojrzaÅ‚ w stronÄ™ obcej kobiety,spostrzegÅ‚, że z trudem powstrzymuje siÄ™ od Å›miechu.Twarz jego z,gniewu powlokÅ‚a siÄ™ purpurÄ….Po chwili jednak rzuciwszy znów okiem wjej stronÄ™ napotkaÅ‚ wzrok mÅ‚odej niewiasty uÅ›miechaÅ‚a siÄ™ do niego&On także uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, choć byÅ‚ zÅ‚y i stropiony.OdtÄ…d nie spuszczaÅ‚ zniej oka.CzytaÅ‚a pilnie w modlitewniku, ale przez caÅ‚y czas sÅ‚aby, skrytyuÅ›miech igraÅ‚ na jej wdziÄ™cznym obliczu, niby bÅ‚ysk Å›wiatÅ‚a.Po nabożeÅ„stwie staÅ‚ na placu przed koÅ›cioÅ‚em, kiedy wyszÅ‚aprowadzÄ…c męża.SpojrzaÅ‚a na Olafa i skÅ‚oniÅ‚a siÄ™ lekko.Nie wiedziaÅ‚,czy to ma być powitanie, lecz zanim siÄ™ poÅ‚apaÅ‚, oddaÅ‚ ukÅ‚on przyciskajÄ…crÄ™kÄ™ do piersi.Potem zÅ‚y byÅ‚ na siebie.Gdyby chociaż wiedziaÅ‚, czy jejskiniÄ™cie miaÅ‚o coÅ› oznaczać!Nazajutrz w porze, kiedy ludzie schodzÄ… siÄ™ na nieszpory, stanÄ…Å‚ przedkoÅ›cielnÄ… bramÄ….Obca pani nadeszÅ‚a ze zwykÅ‚Ä… Å›witÄ….Olaf skÅ‚oniÅ‚ siÄ™, aleudaÅ‚a, że go nie widzi, i weszÅ‚a do koÅ›cioÅ‚a.Rozgniewany i zawstydzonynie patrzyÅ‚ w jej stronÄ™; próbowaÅ‚ sÅ‚uchać Å›piewu i nie myÅ›leć o niczyminnym.Ale po chwili poczuÅ‚, że ona patrzy na niego, a gdy napotkaÅ‚spojrzenie jej wielkich, ciemnych oczu, uÅ›miechnęła siÄ™ tak Å‚agodnie ipromiennie, że uÅ›miech ten byÅ‚ niczym Å›wiatÅ‚o sÅ‚oÅ„ca.Od tej pory zamieniali uÅ›miech i spojrzenie jak starzy znajomi,chociaż nie odezwali siÄ™ sÅ‚owem do siebie i chociaż Olaf nie znaÅ‚ nawetjej imienia.Ë% Ë% Ë%Olaf nie zastanawiaÅ‚ siÄ™ nigdy nad tym, że jego towarzysze ze statkumusieli zauważyć zmianÄ™, jaka siÄ™ w nim dokonaÅ‚a.Nie zdawaÅ‚ sobiesprawy z tego, że stwarza przedziaÅ‚ miÄ™dzy sobÄ… a nimi.Dawniej żyli jaktowarzysze i równi stanem; że Olaf to gospodarz z Hestviken, a TomaszzimowÄ… porÄ… bywaÅ‚ grajkiem w Oslo, Leif zaÅ› byÅ‚ synem wdowy, sÅ‚użąceju pÅ‚atnerza o tej różnicy wiedzieli.ByÅ‚a ona zresztÄ… tak widoczna, iżnie zastanawiali siÄ™ nad niÄ… wiÄ™cej niż nad tym, że Olaf ma jasne wÅ‚osyi jest w Å›rednim wieku, Tomasz jest stary i siwy, Leif zaÅ› to mÅ‚ody, rudyi piegowaty chÅ‚opiec.Teraz Olaf chodziÅ‚ wÅ›ród nich, nie uÅ›wiadamiajÄ…csobie nawet tego, że ich nie widzi, zupeÅ‚nie jak mÅ‚ody syn wodza, którybez namysÅ‚u opuszcza dzieciÄ™ce życie spÄ™dzone w otoczeniu parobkówdworskich w dniu, kiedy po raz pierwszy przeczuwa, jaka droga go czeka,i że stworzony jest do innego losu niżeli tamci ludzie.Za każdym razem, gdy wybieraÅ‚ siÄ™ do miasta, Olaf nakÅ‚adaÅ‚ dÅ‚ugikaftan i goliÅ‚ starannie brodÄ™, a pewnego wieczoru zaszedÅ‚ nawet dogolibrody.Tamci dwaj udali, że nic nie widzÄ…, Olafowi zaÅ› nie przyszÅ‚odo gÅ‚owy zastanowić siÄ™, czy zwracajÄ… na niego uwagÄ™.Sam nie czuÅ‚,że jest jakby odmieniony i że zachowuje siÄ™ tak, jak przystoi raczejdwudziestoletniemu mÅ‚odzieniaszkowi niż mężczyznie w sile wieku.Torodd i Galfrid wrócili tymczasem do Londynu i postanowionowkrótce szykować siÄ™ do drogi powrotnej.Olaf myÅ›laÅ‚ o tym ze Å›ciÅ›niÄ™tymsercem.MiaÅ‚ wrażenie, iż nie jest jeszcze gotów do opuszczenia Anglii, ina nowo obudziÅ‚y siÄ™ w nim owe nieokreÅ›lone myÅ›li, że nie powróci doojczyzny.WyobrażaÅ‚ sobie, że wstÄ…pi do któregoÅ› z zakonów, najchÄ™tniejdo maturynów, i że wyruszy do pogaÅ„skich krain [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Olaf zakazaÅ‚ Leifowi opuszczać statek po poÅ‚udniu, natomiast raz nadwa dni z rana posyÅ‚aÅ‚ go ze starym Tomaszem BÄ™bnem na lÄ…d; w tensposób sam tylko co drugi ranek uczÄ™szczaÅ‚ na mszÄ™, ale byÅ‚o to lepsze,niż żeby chÅ‚opca miaÅ‚y spotkać jakieÅ› nieprzyjemnoÅ›ci w Sudrvirke.Wszyscy zaÅ› mieliby na pewno kÅ‚opoty, gdyby komuÅ› z zaÅ‚ogi Rena staÅ‚osiÄ™ coÅ› na lÄ…dzie.Zlepiec każdego rana zjawiaÅ‚ siÄ™ w koÅ›ciele klasztornym, czÄ™sto byÅ‚też obecny na completorium.Ona przychodziÅ‚a codziennie na nieszpory,niekiedy bywaÅ‚a także razem z mężem na Å›piewach wieczornych&Olaf nie wiedziaÅ‚, kim sÄ… ci ludzie, ani też gdzie mieszkajÄ…, i wgÅ‚owie mu nie postaÅ‚o dowiadywać siÄ™ o to.Tyle tylko, że dusza jegobyÅ‚a jak gdyby odmieniona wszystkie myÅ›li, które go zajmowaÅ‚y od lat,wszystkie czynnoÅ›ci i frasunki powszedniego dnia, wszystko, co należydo życia czÅ‚owieka dorosÅ‚ego, zostaÅ‚o niejako zatopione w bijÄ…cym zjego serca zródle.Nie miaÅ‚ nad tym wÅ‚adzy& Przez wszystkie minionelata, ilekroć jego myÅ›l biegÅ‚a wstecz, ku wspomnieniom mÅ‚odoÅ›ci, nieprzypominaÅ‚ ich sobie w ten sposób.Teraz nie byÅ‚y to sprawy przeszÅ‚e:wÄ™drowaÅ‚ poÅ›ród nich i byÅ‚o mu tak na duszy, jak gdyby wszystko to miaÅ‚osiÄ™ dopiero stać, albo tak, jak siÄ™ dzieje z czÅ‚owiekiem bÄ™dÄ…cym miÄ™dzysnem i jawÄ…, który wie dobrze, że senne marzenie jest marzeniem, a mimoto pragnie je zatrzymać i broni siÄ™ przed zupeÅ‚nym przebudzeniem.I codnia chodziÅ‚ do koÅ›cioÅ‚a, aby zobaczyć małżonkÄ™ Å›lepca.Albowiem najej widok owe podobne do sennych widzeÅ„, jasne wspomnienia pÅ‚ynęły owiele swobodniej, szerszym nurtem i obraz mÅ‚odej, bogatej kobiety Å‚Ä…czyÅ‚siÄ™ w caÅ‚ość z powiewnym, uroczym cieniem mÅ‚odej Inguny.SpostrzegÅ‚ także, że ona nie gniewaÅ‚a siÄ™ bynajmniej na niego, żetak uporczywie wpatruje siÄ™ w niÄ….Pewnego wieczora wszedÅ‚ prÄ™dko dokoÅ›cioÅ‚a i chciaÅ‚ uklÄ™knąć przechodzÄ…c przed NajÅ›wiÄ™tszym Sakramentem.Pochwa miecza przypasanego pod kaftanem oparÅ‚a siÄ™ mocno o podÅ‚ogÄ™,a rÄ™kojeść skoczyÅ‚a do góry i uderzyÅ‚a go w brodÄ™.WyglÄ…daÅ‚ w tejchwili bez wÄ…tpienia Å›miesznie i kiedy spojrzaÅ‚ w stronÄ™ obcej kobiety,spostrzegÅ‚, że z trudem powstrzymuje siÄ™ od Å›miechu.Twarz jego z,gniewu powlokÅ‚a siÄ™ purpurÄ….Po chwili jednak rzuciwszy znów okiem wjej stronÄ™ napotkaÅ‚ wzrok mÅ‚odej niewiasty uÅ›miechaÅ‚a siÄ™ do niego&On także uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, choć byÅ‚ zÅ‚y i stropiony.OdtÄ…d nie spuszczaÅ‚ zniej oka.CzytaÅ‚a pilnie w modlitewniku, ale przez caÅ‚y czas sÅ‚aby, skrytyuÅ›miech igraÅ‚ na jej wdziÄ™cznym obliczu, niby bÅ‚ysk Å›wiatÅ‚a.Po nabożeÅ„stwie staÅ‚ na placu przed koÅ›cioÅ‚em, kiedy wyszÅ‚aprowadzÄ…c męża.SpojrzaÅ‚a na Olafa i skÅ‚oniÅ‚a siÄ™ lekko.Nie wiedziaÅ‚,czy to ma być powitanie, lecz zanim siÄ™ poÅ‚apaÅ‚, oddaÅ‚ ukÅ‚on przyciskajÄ…crÄ™kÄ™ do piersi.Potem zÅ‚y byÅ‚ na siebie.Gdyby chociaż wiedziaÅ‚, czy jejskiniÄ™cie miaÅ‚o coÅ› oznaczać!Nazajutrz w porze, kiedy ludzie schodzÄ… siÄ™ na nieszpory, stanÄ…Å‚ przedkoÅ›cielnÄ… bramÄ….Obca pani nadeszÅ‚a ze zwykÅ‚Ä… Å›witÄ….Olaf skÅ‚oniÅ‚ siÄ™, aleudaÅ‚a, że go nie widzi, i weszÅ‚a do koÅ›cioÅ‚a.Rozgniewany i zawstydzonynie patrzyÅ‚ w jej stronÄ™; próbowaÅ‚ sÅ‚uchać Å›piewu i nie myÅ›leć o niczyminnym.Ale po chwili poczuÅ‚, że ona patrzy na niego, a gdy napotkaÅ‚spojrzenie jej wielkich, ciemnych oczu, uÅ›miechnęła siÄ™ tak Å‚agodnie ipromiennie, że uÅ›miech ten byÅ‚ niczym Å›wiatÅ‚o sÅ‚oÅ„ca.Od tej pory zamieniali uÅ›miech i spojrzenie jak starzy znajomi,chociaż nie odezwali siÄ™ sÅ‚owem do siebie i chociaż Olaf nie znaÅ‚ nawetjej imienia.Ë% Ë% Ë%Olaf nie zastanawiaÅ‚ siÄ™ nigdy nad tym, że jego towarzysze ze statkumusieli zauważyć zmianÄ™, jaka siÄ™ w nim dokonaÅ‚a.Nie zdawaÅ‚ sobiesprawy z tego, że stwarza przedziaÅ‚ miÄ™dzy sobÄ… a nimi.Dawniej żyli jaktowarzysze i równi stanem; że Olaf to gospodarz z Hestviken, a TomaszzimowÄ… porÄ… bywaÅ‚ grajkiem w Oslo, Leif zaÅ› byÅ‚ synem wdowy, sÅ‚użąceju pÅ‚atnerza o tej różnicy wiedzieli.ByÅ‚a ona zresztÄ… tak widoczna, iżnie zastanawiali siÄ™ nad niÄ… wiÄ™cej niż nad tym, że Olaf ma jasne wÅ‚osyi jest w Å›rednim wieku, Tomasz jest stary i siwy, Leif zaÅ› to mÅ‚ody, rudyi piegowaty chÅ‚opiec.Teraz Olaf chodziÅ‚ wÅ›ród nich, nie uÅ›wiadamiajÄ…csobie nawet tego, że ich nie widzi, zupeÅ‚nie jak mÅ‚ody syn wodza, którybez namysÅ‚u opuszcza dzieciÄ™ce życie spÄ™dzone w otoczeniu parobkówdworskich w dniu, kiedy po raz pierwszy przeczuwa, jaka droga go czeka,i że stworzony jest do innego losu niżeli tamci ludzie.Za każdym razem, gdy wybieraÅ‚ siÄ™ do miasta, Olaf nakÅ‚adaÅ‚ dÅ‚ugikaftan i goliÅ‚ starannie brodÄ™, a pewnego wieczoru zaszedÅ‚ nawet dogolibrody.Tamci dwaj udali, że nic nie widzÄ…, Olafowi zaÅ› nie przyszÅ‚odo gÅ‚owy zastanowić siÄ™, czy zwracajÄ… na niego uwagÄ™.Sam nie czuÅ‚,że jest jakby odmieniony i że zachowuje siÄ™ tak, jak przystoi raczejdwudziestoletniemu mÅ‚odzieniaszkowi niż mężczyznie w sile wieku.Torodd i Galfrid wrócili tymczasem do Londynu i postanowionowkrótce szykować siÄ™ do drogi powrotnej.Olaf myÅ›laÅ‚ o tym ze Å›ciÅ›niÄ™tymsercem.MiaÅ‚ wrażenie, iż nie jest jeszcze gotów do opuszczenia Anglii, ina nowo obudziÅ‚y siÄ™ w nim owe nieokreÅ›lone myÅ›li, że nie powróci doojczyzny.WyobrażaÅ‚ sobie, że wstÄ…pi do któregoÅ› z zakonów, najchÄ™tniejdo maturynów, i że wyruszy do pogaÅ„skich krain [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]