[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W  zerówcespotkał mnie również zaszczyt wybierania nowych zabawek do klasy.Stało się tak,gdyż mój tato zaoferował pomoc w ich przywiezieniu z hurtowni.Dla mnie, jakodziecka, dla którego zabawka była nieodłącznym elementem życia, epizod ten byłogromnym i jednocześnie pozytywnym przeżyciem.Mogłam poczuć się naprawdęważna i bawić się tym, co wybrałam.Niewątpliwie to był cudowny rok, który potemzaowocował w moim nastawieniu do obowiązku szkolnego i sprawił, że nie miałamtrudności z nauką.Anna WójtowiczNajlepszym wydarzeniem w mojej edukacji było wygranie z moją klasową drużynądziewcząt szkolnego konkursu układów taneczno-gimnastycznych w szkolepodstawowej.Konkurs odbywał się w sali gimnastycznej przy okazji jakiegośszkolnego apelu.Oglądała go cała szkoła.Przygotowywałyśmy się z moją drużynądo tego konkursu dość długo.Gdy przy całej szkole zostały wyczytane naszenazwiska i sama pani dyrektor wręczyła nam nagrody, nasza duma była tymwiększa.Po zawodach gratulowali nam koledzy i koleżanki.Gratulowała równieżnasza wychowawczyni.Zdobyty przez nas puchar został wystawiony w szkolnejgablocie, tak aby wszyscy mogli go zobaczyć.Uważam to za najlepszedoświadczenie, bo nasz wspólny wysiłek i praca zostały nagrodzone i sprawiły żezostałyśmy docenione przez całą szkołę.Zmotywowało nas to też do dalszej pracy.Wygrana uczyniła dla nas taniec czymś atrakcyjnym, dla czego warto się poświęcać.Myślę, że tego typu zawody podnoszą też sprawność fizyczną dzieci.Było toprzyjemne doświadczenie, chociaż uważam, że bardziej zapadają uczniom w pamięćdoświadczenia negatywne, gdyż zazwyczaj są bardziej drastyczne, a w najgorszychprzypadkach powodują zmiany w psychice uczniów. 117Agnieszka PazuraW mojej dotychczasowej edukacji jest takie wydarzenie, które zapamiętałam jakonajlepsze.W drugiej klasie gimnazjum w ramach projektu wzajemnej pomocymiędzy uczniami prowadzone były dodatkowe zajęcia, na których zdolniejsiuczniowie tłumaczyli trudne zagadnienia tym, którzy sobie z nimi nie radzili.Miałoto pokazać, że nie tylko nauczyciel może przekazywać wiedzę.Niektórym słabszymuczniom lepiej jest zrozumieć rzeczy trudne, gdy są one im tłumaczone przezkolegę, rówieśnika z jednej klasy- nie ma wtedy presji między dzieckiem adorosłym, strachu przed dostaniem złej oceny.Zostałam wybrana do tego projektu i miałam pomagać koleżance Joasi wmatematyce.Nie byłam z tego zadowolona, ponieważ wiązało się to z zostawaniempo lekcjach.Nie wierzyłam w to, że mogę wytłumaczyć komuś coś, czegonauczyciel nie dał rady.Przez tydzień codziennie zostawałyśmy godzinę polekcjach.Próbowałam pomóc mojej koleżance, ale początkowo nie przynosiło tożadnych efektów.Miałam wrażenie, że ten projekt to głupi pomysł.Byłam straszniezniechęcona! Dopiero czwartego dnia Joasia zaczynała rozumieć zagadnienia zgeometrii.Pózniej było już coraz lepiej.Po kilku dniach od rozpoczęcia projektu w naszej szkole pani zrobiła klasówkę.Byłam bardzo ciekawa, czy nasza wspólna nauka przyniosła rezultaty i niecierpliwieczekałam na wyniki.Gdy nauczycielka przeczytała oceny, okazało się, że Joasiadostała 5.Byłam bardzo szczęśliwa i dumna z tego powodu, że moja pomockoleżance się przydała i była ona skuteczna.Nie spodziewałam się takichwspaniałych efektów, dlatego tym bardziej byłam pozytywnie zaskoczona.Bardzospodobał mi się ten projekt, przekonałam się do niego.Myślę, że to wydarzeniemogło wpłynąć na moją decyzję dotyczącą wyborów studiów- w końcu jestem napedagogice.Iwona WaszkowskaNajlepsze wydarzenie w mojej edukacyjnej karierze są 2 lata nauczania mnie językaangielskiego przez panią Tetyane Prykhodko.Pani Tetyana zaczęła mnie uczyćangielskiego w 2 klasie liceum Przyznam ze początkowo byłam negatywnienastawiona ,głownie powodu plotek krążących na temat pedagożki po szkole wktórych jak się pózniej okazało nie było prawdy i były wymyślone przez małoambitnych i nic nie robiących uczniów.Jestem zdania ze niestety jest małonauczycieli nadających się do tej profesji często m.in.ze względu na brakkonsekwencji, nieumiejętność przekazania wiedzy w sposób właściwy uczniom itd.Taka jednak na szczęście nie była moja sorka.Na początku nie rozumiałam metodnauczania pani Prykhodko.Reagowałam wręcz alergicznie i ze złością nastanowczość, zadawanie dziesiątek słówek  do wykucia , długich wypracowań,pytania na każdej lekcji przez pół godziny, wyduszania wiedzy na każdym kroku,wysokich wymagań i zwracaniem uwagi za każdy nawet najmniejszy błąd.Uważałam to za spremedytowaną złośliwość.Potrzeba było wiele czasu bymzrozumiała że te zabiegi mają na celu nie zaszkodzić, wymęczyć i zabrać każdawolną chwilę ale sprawić bym miała cenną dziś umiejętność posługiwania sięangielskim na jak najlepszym poziomie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl