[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przygotowuje siÄ™ pan do przeprowadzki?Jedna walizka staÅ‚a na łóżku, druga na podÅ‚odze.Eks barman wrzucaÅ‚ do niej ubrania ibieliznÄ™. Tak.Zwijam manatki.Mam tego dość. Czego? Tej baby, która powinna zostać żandarmem. PokłóciliÅ›cie siÄ™? TrochÄ™.NawymyÅ›laÅ‚a mi, że byÅ‚em jeszcze w łóżku, kiedy przyszliÅ›cie.Nie jestemmasażystÄ… i nie muszÄ™ chodzić obmacywać ludzi po domach. To nie wyjaÅ›nia, dlaczego zmienia pan hotel. Nie tylko zmieniam hotel.Zwijam manatki i jadÄ™ do Tulonu.Tam mam prawdziwychkumpli, którzy z miejsca znajdÄ… mi pracÄ™.W jednej z walizek Maigret dostrzegÅ‚ garnitur, który przedtem widziaÅ‚ w szafie na ulicySaint Andre des Arts.Drugi garnitur Marcel miaÅ‚ na sobie.NazywaÅ‚ siÄ™ Montrond, ale niktnigdy tak do niego nie mówiÅ‚, dla dozorczyni też byÅ‚ panem Marcelem.  Ten czerwony samochód przed wejÅ›ciem należy do pana? Niewiele jest wart.Ma prawie dziesięć lat, ale jeszcze niezle ciÄ…gnie. Wyjeżdża pan oczywiÅ›cie samochodem? Tak.Chyba ze uprze siÄ™ pan, żeby mi przeszkodzić. Dlaczego miaÅ‚bym panu przeszkodzić? Albo z glinami co wiadomo? Jedno pytanie: czy byÅ‚ pan kiedyÅ› w mieszkaniu na quai de la Mégisserie? Po co miaÅ‚bym tam chodzić? ZÅ‚ożyć wyrazy uszanowania starej?  DzieÅ„ dobry, drogapani.Jestem kochankiem pani siostrzenicy.Ponieważ mam trudnÄ… sytuacjÄ™, ona mnieutrzymuje, bo zawsze potrzebuje mężczyzny.To straszna dziwka i nie należy jej niczegoobiecywać.W dalszym ciÄ…gu pakowaÅ‚ siÄ™ sprawdzajÄ…c, czy czego nie zapomniaÅ‚ w szufladach.Zjednej wyjÄ…Å‚ aparat fotograficzny.MiaÅ‚ również adapter. Gotowe! Teraz czekam tylko, aż panowie wyjdÄ…, i odjeżdżam. Pod jakim adresem można pana znalezć w Tulonie? Wystarczy napisać do mnie na adres baru  AdmiraÅ‚ , quai de Stalingrad.Na nazwiskoBoba, barmana, to stary kumpel.SÄ…dzi pan, że bÄ™dzie mnie pan jeszcze potrzebowaÅ‚? Nigdy nic nie wiadomo.Zanim Marcel zamknÄ…Å‚ walizki, Maigret zajrzaÅ‚ do nich, ale nie znalazÅ‚ nickompromitujÄ…cego. Ile pan z niej wyciÄ…gnÄ…Å‚? Z żandarma? Pięćset franków.I to w zamian za obietnicÄ™, że wkrótce wrócÄ™.Nigdy niewiadomo, czego ona chce.Raz traktuje mnie jak powietrze i wyrzuca za drzwi.ParÄ™ minutpózniej zaczyna siÄ™ mazać i mówi, ze nie może żyć beze mnie. Dobrej drogi życzÄ™  westchnÄ…Å‚ Maigret kierujÄ…c siÄ™ do drzwi.PrzechodzÄ…c koÅ‚o recepcji powiedziaÅ‚ do wÅ‚aÅ›ciciela: Wydaje mi siÄ™, że traci pan klienta. UprzedziÅ‚ mnie.Wyjeżdża na poÅ‚udnie na parÄ™ tygodni. Zatrzymuje pokój? Nie, ale znajdziemy mu inny.Maigret i Lapointe wrócili do biura.Komisarz zadzwoniÅ‚ do Tulonu. ChciaÅ‚bym mówić z komisarzem Marella.Tu Maigret z Policji Zledczej.Od razu rozpoznaÅ‚ gÅ‚os kolegi.Rozpoczynali pracÄ™ niemal równoczeÅ›nie i teraz MarellabyÅ‚ szefem policji Å›ledczej w Tulonie. Jak siÄ™ masz? Nie narzekam. Znasz bar  AdmiraÅ‚ ? Jeszcze jak! CaÅ‚a żulia siÄ™ tam zbiera. A niejakiego Boba? To barman.Jest ich skrzynkÄ… pocztowÄ…. DziÅ› wieczór albo jutro zjawi siÄ™ tam niejaki Marcel Montrond.Zapewne uda siÄ™ prostodo  AdmiraÅ‚a.ChciaÅ‚bym, żebyÅ› go miaÅ‚ na oku. O co go podejrzewasz? O wszystko i o nic.Jest mniej lub bardziej zamieszany w sprawÄ™, która mnie drÄ™czy. Staruszka z quai de la Mégisserie? Tak. Dziwna sprawa, nie? Wiem tylko to, co podajÄ… dzienniki i radio, ale wyglÄ…da mi todiabelnie tajemniczo.ZnalazÅ‚eÅ› chÅ‚opaka z gitarÄ…? Tak.Nie wydaje siÄ™, by miaÅ‚ coÅ› z tym wspólnego.I nie ma żadnych wyraznychpowodów, dla których trzeba byÅ‚o sprzÄ…tnąć starszÄ… paniÄ…&  BÄ™dÄ™ z tobÄ… w kontakcie.Czy Marcel, o którym mówisz, to aby nie DÅ‚ugi Marcel? Tak. Dorabia sobie trochÄ™ naciÄ…gajÄ…c babki, nie? CzÄ™sto przyjeżdżaÅ‚ na Wybrzeże i zakażdym razem znajdowaÅ‚ sobie jakÄ…Å› damulkÄ™. DziÄ™kujÄ™ ci.Do szybkiego.Niemal natychmiast zadzwoniÅ‚ telefon. Komisarz Maigret? Tak Tutaj Angela Louette.Przede wszystkim chciaÅ‚am panu powiedzieć, że wyrzuciÅ‚amtego włóczÄ™gÄ™ za drzwi. Wiem.Jest w drodze do Tulonu. Niech mi pan wierzy, że to nie w moim stylu i nie dam siÄ™ już na to nabrać. Co mu pani zarzuca? To, że żyje z kobiet i że przez pół dnia wyleguje siÄ™ w łóżku, które nawet nie jest jego.Nie chciaÅ‚ siÄ™ wynieść.MusiaÅ‚am mu dać pieniÄ…dze, żeby sobie poszedÅ‚. Wiem. ChwaliÅ‚ siÄ™ tym? OczywiÅ›cie.Nazywa paniÄ… żandarmem, nawiasem mówiÄ…c. ChciaÅ‚am również pana zawiadomić, że pogrzeb odbÄ™dzie siÄ™ jutro rano.CiaÅ‚oprzewiozÄ… dzisiaj na quai de la Mégisserie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl