[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie potrafimy zrozumieć naszej natury, nie potrafimy poznać siebie.“Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” - twierdzi Wisława Szymborska i trudno naszej noblistce nie przyznać racji.Po lekturze kilku utworów literatury czasów wojny i okupacji bardzo dręczy mnie ogromny problem: Czy stać mnie na takie bohaterstwo? Czy umiałbym zachować się równie heroicznie jak bohaterzy “Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, czy też wspomnianych “Kolumbów”? Chyba właśnie dlatego Joseph Conrad ma rację: Jakże daleko mi do arcydzieła, które powinno mieć opracowany jasny i szlachetny plan działania i być pewnym, że będzie w stanie go zrealizować.Jedną z cech naszej natury jest drzemiąca w nas agresja i okrucieństwo.Pod wpływem różnych czynników, między innymi umiejętnie prowadzonej indoktrynacji i propagandzie, niektórzy zaczęli wykorzystywać te cechy do własnych rozgrywek skierowując je przeciwko drugiemu człowiekowi.Bardzo pasjonującym studium na ten temat można znaleźć w “Rozmowach z katem” Kazimierza Moczarskiego.Jurgen Stroop pod wpływem ciągłej propagandy faszystowskich mediów i organizacji do tego stopnia posuwa się w swoim okrucieństwie i obojętności, iż zatraca podstawowe odruchy ludzkiej moralności.Niestety wszyscy (jedni w mniejszym stopniu, inni w większym) jesteśmy “plastyczną masą”, która umiejętnie “ugniatana” rodzi potwory.Wewnętrzne bogactwo człowieka może wywoływać zrozumiałe zdumienie, gdyż stać nas na bardzo wiele.Arcydziełem jednak nie jesteśmy, gdyż bardzo często nie potrafimy z tego wewnętrznego bogactwa właściwie korzystać - żyć nie tylko dla siebie, ale również dla innych.Powinniśmy jednak starać się docierać do głębi swojego człowieczeństwa, bo musimy pamiętać, iż, jak napisał nasz wielki wieszcz Adam Mickiewicz: “Kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże”.lJakie wartości literatury staropolskiej pozostają aktualne także dzisiaj - polemika z tematem.lPrawie każdy młody chłopak czytał kiedyś „Potop” czy „Pana Wołodyjowskiego” i zachwycał się bohaterstwem Małego Rycerza.Przez lata był on ideałem żołnierza: odważny, pełny poświęcenia - po prostu patriota.Ale czy te piękne obrazy XVII wiecznych wiktorii oddziaływają jeszcze na umysły ludzi końca XX wieku? Nie wydaje się żeby czytanie dzieł Kochanowskiego, Reja, Sępa-Szarzyńskiego czy Naborowskiego było dzisiaj szczególnie popularne.Czy popadliśmy w zupełną tandetę książek, które czyta się wieczorem, aby ich rano już ich nie pamiętać? Czy może w dzisiejszym świecie nie ma już miejsca na ideały Małego Rycerza, ks.Kordeckiego czy Piotra Skargi? Wiele na to wskazuje.Ludzie powoli stają się egoistami żyjącymi w swoim małym i zamkniętym świecie.Najważniejszy staje się pieniądz i ten rządzi człowiekiem od urodzenia aż do śmierci.Zejście z tego padołu także pozbawione jest całej swojej tajemniczości - medycyna wyjaśniła już dużo z procesu umierania ciała.Szczególnie brutalna jest prawda, że po śmierci człowiek staje się towarem, trzeba mu kupić trumnę, wyprawić pogrzeb; nawet na martwym ciele można zarobić judaszowe pieniądze.Czy wiec w takim świecie jest miejsce na Boga i wiarę w jego dobroć? Czy jest miejsce na zmiany, kiedy każdy chce jak najwięcej na nich zyskać, a jeśli jest to niemożliwe to je blokuje? Otóż wydaje mi się że tak, ponieważ człowiek ma jeszcze swoją duszę, która odpowiednio chroniona i doskonalona może wydać doskonałe owoce.Ducha nie da się zabić, dopóki dopóty człowiek zdaje sobie sprawę, że go jeszcze posiada.Można go zniewolić, ale mimo tego będzie cały czas istniał.Polegając na duszy i na umyśle możemy dojść do stanu szczęśliwości, prawie Nirwany, kiedy to zrozumiemy istotę człowieczeństwa.Taką mini-przemianę przeżywamy za każdym razem, gdy widzimy głowy ucięte dzieciom, ludzi, którzy ćwiartują meczetami jeszcze oddychających pobratymców, czy 6 letnich „bojowników” wypuszczonych na pole minowe w charakterze żywych wykrywaczy, a raczej detonatorów, min przeciwpiechotnych.Czy to jest dobre? Oczywiście że nie ale mimo wszystko żyjemy w świecie, w którym to wszystko ma miejsce.Przez setki lat ludzie chcieli ten świat zmienić, zrozumieć i obronić.Czy im się to udało? Chyba nie ale mimo wszystko próbowali.Literatura staropolska daje nam kilkanaście doskonałych przykładów utworów, które podjęły temat ideałów filozoficznych jednostki i społeczeństwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Nie potrafimy zrozumieć naszej natury, nie potrafimy poznać siebie.“Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” - twierdzi Wisława Szymborska i trudno naszej noblistce nie przyznać racji.Po lekturze kilku utworów literatury czasów wojny i okupacji bardzo dręczy mnie ogromny problem: Czy stać mnie na takie bohaterstwo? Czy umiałbym zachować się równie heroicznie jak bohaterzy “Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, czy też wspomnianych “Kolumbów”? Chyba właśnie dlatego Joseph Conrad ma rację: Jakże daleko mi do arcydzieła, które powinno mieć opracowany jasny i szlachetny plan działania i być pewnym, że będzie w stanie go zrealizować.Jedną z cech naszej natury jest drzemiąca w nas agresja i okrucieństwo.Pod wpływem różnych czynników, między innymi umiejętnie prowadzonej indoktrynacji i propagandzie, niektórzy zaczęli wykorzystywać te cechy do własnych rozgrywek skierowując je przeciwko drugiemu człowiekowi.Bardzo pasjonującym studium na ten temat można znaleźć w “Rozmowach z katem” Kazimierza Moczarskiego.Jurgen Stroop pod wpływem ciągłej propagandy faszystowskich mediów i organizacji do tego stopnia posuwa się w swoim okrucieństwie i obojętności, iż zatraca podstawowe odruchy ludzkiej moralności.Niestety wszyscy (jedni w mniejszym stopniu, inni w większym) jesteśmy “plastyczną masą”, która umiejętnie “ugniatana” rodzi potwory.Wewnętrzne bogactwo człowieka może wywoływać zrozumiałe zdumienie, gdyż stać nas na bardzo wiele.Arcydziełem jednak nie jesteśmy, gdyż bardzo często nie potrafimy z tego wewnętrznego bogactwa właściwie korzystać - żyć nie tylko dla siebie, ale również dla innych.Powinniśmy jednak starać się docierać do głębi swojego człowieczeństwa, bo musimy pamiętać, iż, jak napisał nasz wielki wieszcz Adam Mickiewicz: “Kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże”.lJakie wartości literatury staropolskiej pozostają aktualne także dzisiaj - polemika z tematem.lPrawie każdy młody chłopak czytał kiedyś „Potop” czy „Pana Wołodyjowskiego” i zachwycał się bohaterstwem Małego Rycerza.Przez lata był on ideałem żołnierza: odważny, pełny poświęcenia - po prostu patriota.Ale czy te piękne obrazy XVII wiecznych wiktorii oddziaływają jeszcze na umysły ludzi końca XX wieku? Nie wydaje się żeby czytanie dzieł Kochanowskiego, Reja, Sępa-Szarzyńskiego czy Naborowskiego było dzisiaj szczególnie popularne.Czy popadliśmy w zupełną tandetę książek, które czyta się wieczorem, aby ich rano już ich nie pamiętać? Czy może w dzisiejszym świecie nie ma już miejsca na ideały Małego Rycerza, ks.Kordeckiego czy Piotra Skargi? Wiele na to wskazuje.Ludzie powoli stają się egoistami żyjącymi w swoim małym i zamkniętym świecie.Najważniejszy staje się pieniądz i ten rządzi człowiekiem od urodzenia aż do śmierci.Zejście z tego padołu także pozbawione jest całej swojej tajemniczości - medycyna wyjaśniła już dużo z procesu umierania ciała.Szczególnie brutalna jest prawda, że po śmierci człowiek staje się towarem, trzeba mu kupić trumnę, wyprawić pogrzeb; nawet na martwym ciele można zarobić judaszowe pieniądze.Czy wiec w takim świecie jest miejsce na Boga i wiarę w jego dobroć? Czy jest miejsce na zmiany, kiedy każdy chce jak najwięcej na nich zyskać, a jeśli jest to niemożliwe to je blokuje? Otóż wydaje mi się że tak, ponieważ człowiek ma jeszcze swoją duszę, która odpowiednio chroniona i doskonalona może wydać doskonałe owoce.Ducha nie da się zabić, dopóki dopóty człowiek zdaje sobie sprawę, że go jeszcze posiada.Można go zniewolić, ale mimo tego będzie cały czas istniał.Polegając na duszy i na umyśle możemy dojść do stanu szczęśliwości, prawie Nirwany, kiedy to zrozumiemy istotę człowieczeństwa.Taką mini-przemianę przeżywamy za każdym razem, gdy widzimy głowy ucięte dzieciom, ludzi, którzy ćwiartują meczetami jeszcze oddychających pobratymców, czy 6 letnich „bojowników” wypuszczonych na pole minowe w charakterze żywych wykrywaczy, a raczej detonatorów, min przeciwpiechotnych.Czy to jest dobre? Oczywiście że nie ale mimo wszystko żyjemy w świecie, w którym to wszystko ma miejsce.Przez setki lat ludzie chcieli ten świat zmienić, zrozumieć i obronić.Czy im się to udało? Chyba nie ale mimo wszystko próbowali.Literatura staropolska daje nam kilkanaście doskonałych przykładów utworów, które podjęły temat ideałów filozoficznych jednostki i społeczeństwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]