[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zamknęła oczy, zacisnęła dłoń na jego palcach tak mocno, żezaczęły mu drętwieć, ale on mówił dalej. Kocham cię, Maggie Windham.Kocham twoją odwagę.Kocham twoją niezależność.Kocham twoją determinację i chcę mieć cię dla siebie. Przerwał i zebrał się na odwagę.Chcę.żeby nasze dzieci były takie, jak ich matka.Dopiero po chwili jego słowa dotarły do targanej emocjami Maggie.Przez ten krótkimoment ciszy marzenia i sny Bena, jego serce i dusza krążyły między blaskiem nadziei a cieniemrozpaczy. Benjaminie. Przytuliła się do niego, łkając i płacząc, po raz pierwszy publicznie i wpełnym słońcu. Przytul mnie.Przytul mnie i już nigdy od siebie nie puszczaj.Za nic w świecie.Przytulił ją, ale po chwili zsunął się z ławki i ukląkł przed nią.Otoczyła go ramionami ituliła przez długie, cudowne minuty.Szukając w kieszeni chusteczki, dziękował dobremu Bogu zakobietę, której starczyło odwagi, by przyjąć czyjąś miłość. Chciałam ci coś powiedzieć. Maggie w końcu się uśmiechnęła.Odsunął się nieco,doceniając ten fakt, a ona zaczęła się bawić jego włosami. Co takiego?Jej palce znieruchomiały. Ty zawsze wszystko zauważasz, Benjaminie.Na pewno przypominasz sobie, że prawiezemdlałam pod drzwiami lady Dandridge, prawda?Wstał, otrzepał kolana i usiadł obok niej.Bardzo blisko. Biegałaś po deszczu Bóg jeden wie jak długo, nie spałaś całymi nocami i pewnie nic niejadłaś.Gdyby wszystkie kobiety, które sznurują gorsety tak ciasno, spodziewały się dziecka,populacja tego kraju wkrótce byłaby dwa razy większa. Benjaminie, naprawdę będziemy mieć dziecko.Powinnam ci o tym powiedziećwcześniej, ale nie chciałam, żebyś czuł się złapany w pułapkę.Znowu zaczęła wygładzać suknię i ściskać jego dłoń, co oznaczało, że wcale nie jest takspokojna, jak można by sądzić po pozorach. Maggie, a czy ty czujesz się złapana w pułapkę? To było uczciwe pytanie, z rodzajutych, które nie dają uczciwym ludziom spać po nocach i męczą ich długimi latami. Z powodu dziecka? Oczywiście, że nie.Albo chyba nie. Chcesz tego dziecka? Na litość boską! Benjaminie, przecież walczyłam z Cecily przez te wszystkie lata tylkodlatego, że kochałam Bridget.Chroniłam moją książęcą rodzinę tylko dlatego, że ich kochałam.Todziecko też kocham.I ciebie kocham.Jak mogłeś pomyśleć, że jest inaczej? Będziemy musieli uważać na to twoje upodobanie do chronienia ludzi, których kochasz.Uśmiechnęła się potulnie. Chciałabym mieć dużą rodzinę, ale trochę za pózno zaczynamy. W takim razie będziemy musieli się bardzo starać.Jego Maggie ta dzielna, niezależna, zdeterminowana i kochająca Maggie zarumieniłasię po uszy.Dopiero wtedy nie wytrzymał i ją pocałował.Posadził ją sobie na kolanach, dotknąłustami jej warg i przed Bogiem, a prawdopodobnie również na oczach księcia, księżnej, jejrodzeństwa i paru tuzinów służących, gapiących się na nich ze wszystkich okien, pocałował swojąprzyszłą hrabinę w jasnym blasku słońca, nie kryjąc się przed nikim. PodziękowaniaKsiążki zwykle pisze się w samotności.Autor spędza miesiące na zbieraniu materiału iprzesiadywaniu przed komputerem.Ja poza tym także godzinami wędruję po okolicy, jeżdżę odwybrzeża do wybrzeża i składam ofiary bogom sprzecznych interesów.Nie szukam wtedytowarzystwa.Ale chociaż potrafię cieszyć się samotnością, nigdy nie jestem sama jako autor, ponieważcały zespół wydawnictwa Sourcebooks wydawca Dominique Raccah, redaktor Deb Werksman,wszyscy ludzie książki : Skye, Susie, Cat, Danielle, Madam Copy Editor, a także moi koledzyautorzy z wydawnictwa Casablanka i niezliczeni pozostali służą mi pomocą.Wystarczy do nichzadzwonić lub wysłać e-mail.Od czasu do czasu również się spotykamy.To nie są moje książki, a opowieści o braciach i siostrach z rodziny Windhamów nie sąmoimi opowieściami.Należą do ciebie, czytelniku, i do wszystkich z wydawnictwa Sourcebooks, bezktórych nigdy by nie ujrzały światła dziennego.Uważam, że nasza współpraca i wspólne wysiłkinadają bohaterom tych książek wiarygodności i wpływają w nieuchwytny sposób na mojątwórczość.Jestem niesłychanie wdzięczna losowi za to, że stanowię część tego zespołu.Pisanie książekto przyjemność.Pisanie z pomocą takiego zespołu to przyjemność i zarazem przywilej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Zamknęła oczy, zacisnęła dłoń na jego palcach tak mocno, żezaczęły mu drętwieć, ale on mówił dalej. Kocham cię, Maggie Windham.Kocham twoją odwagę.Kocham twoją niezależność.Kocham twoją determinację i chcę mieć cię dla siebie. Przerwał i zebrał się na odwagę.Chcę.żeby nasze dzieci były takie, jak ich matka.Dopiero po chwili jego słowa dotarły do targanej emocjami Maggie.Przez ten krótkimoment ciszy marzenia i sny Bena, jego serce i dusza krążyły między blaskiem nadziei a cieniemrozpaczy. Benjaminie. Przytuliła się do niego, łkając i płacząc, po raz pierwszy publicznie i wpełnym słońcu. Przytul mnie.Przytul mnie i już nigdy od siebie nie puszczaj.Za nic w świecie.Przytulił ją, ale po chwili zsunął się z ławki i ukląkł przed nią.Otoczyła go ramionami ituliła przez długie, cudowne minuty.Szukając w kieszeni chusteczki, dziękował dobremu Bogu zakobietę, której starczyło odwagi, by przyjąć czyjąś miłość. Chciałam ci coś powiedzieć. Maggie w końcu się uśmiechnęła.Odsunął się nieco,doceniając ten fakt, a ona zaczęła się bawić jego włosami. Co takiego?Jej palce znieruchomiały. Ty zawsze wszystko zauważasz, Benjaminie.Na pewno przypominasz sobie, że prawiezemdlałam pod drzwiami lady Dandridge, prawda?Wstał, otrzepał kolana i usiadł obok niej.Bardzo blisko. Biegałaś po deszczu Bóg jeden wie jak długo, nie spałaś całymi nocami i pewnie nic niejadłaś.Gdyby wszystkie kobiety, które sznurują gorsety tak ciasno, spodziewały się dziecka,populacja tego kraju wkrótce byłaby dwa razy większa. Benjaminie, naprawdę będziemy mieć dziecko.Powinnam ci o tym powiedziećwcześniej, ale nie chciałam, żebyś czuł się złapany w pułapkę.Znowu zaczęła wygładzać suknię i ściskać jego dłoń, co oznaczało, że wcale nie jest takspokojna, jak można by sądzić po pozorach. Maggie, a czy ty czujesz się złapana w pułapkę? To było uczciwe pytanie, z rodzajutych, które nie dają uczciwym ludziom spać po nocach i męczą ich długimi latami. Z powodu dziecka? Oczywiście, że nie.Albo chyba nie. Chcesz tego dziecka? Na litość boską! Benjaminie, przecież walczyłam z Cecily przez te wszystkie lata tylkodlatego, że kochałam Bridget.Chroniłam moją książęcą rodzinę tylko dlatego, że ich kochałam.Todziecko też kocham.I ciebie kocham.Jak mogłeś pomyśleć, że jest inaczej? Będziemy musieli uważać na to twoje upodobanie do chronienia ludzi, których kochasz.Uśmiechnęła się potulnie. Chciałabym mieć dużą rodzinę, ale trochę za pózno zaczynamy. W takim razie będziemy musieli się bardzo starać.Jego Maggie ta dzielna, niezależna, zdeterminowana i kochająca Maggie zarumieniłasię po uszy.Dopiero wtedy nie wytrzymał i ją pocałował.Posadził ją sobie na kolanach, dotknąłustami jej warg i przed Bogiem, a prawdopodobnie również na oczach księcia, księżnej, jejrodzeństwa i paru tuzinów służących, gapiących się na nich ze wszystkich okien, pocałował swojąprzyszłą hrabinę w jasnym blasku słońca, nie kryjąc się przed nikim. PodziękowaniaKsiążki zwykle pisze się w samotności.Autor spędza miesiące na zbieraniu materiału iprzesiadywaniu przed komputerem.Ja poza tym także godzinami wędruję po okolicy, jeżdżę odwybrzeża do wybrzeża i składam ofiary bogom sprzecznych interesów.Nie szukam wtedytowarzystwa.Ale chociaż potrafię cieszyć się samotnością, nigdy nie jestem sama jako autor, ponieważcały zespół wydawnictwa Sourcebooks wydawca Dominique Raccah, redaktor Deb Werksman,wszyscy ludzie książki : Skye, Susie, Cat, Danielle, Madam Copy Editor, a także moi koledzyautorzy z wydawnictwa Casablanka i niezliczeni pozostali służą mi pomocą.Wystarczy do nichzadzwonić lub wysłać e-mail.Od czasu do czasu również się spotykamy.To nie są moje książki, a opowieści o braciach i siostrach z rodziny Windhamów nie sąmoimi opowieściami.Należą do ciebie, czytelniku, i do wszystkich z wydawnictwa Sourcebooks, bezktórych nigdy by nie ujrzały światła dziennego.Uważam, że nasza współpraca i wspólne wysiłkinadają bohaterom tych książek wiarygodności i wpływają w nieuchwytny sposób na mojątwórczość.Jestem niesłychanie wdzięczna losowi za to, że stanowię część tego zespołu.Pisanie książekto przyjemność.Pisanie z pomocą takiego zespołu to przyjemność i zarazem przywilej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]