[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po wyjściu Lea zamknęła się w tym niewielkim pomieszczeniu i przejrzała wszystkie dokumenty, ale tak jak się spodziewała, niczego nie znalazła - poza kilkoma pustymi kartami w albumie ze zdjęciami, który tak starannie prowadziła matka.Album zawierałfotografie sprzed i z czasów wojny, ale nigdzie nie doszukała się nawet najmniejszej wzmianki o służbie ojca w Niemczech, chociaż wiedziała, że tam był.„tylko ojciec mógł zniszczyć te fotografie, i ta świadomość ją przygnębiła.Upłynęło sporo czasu, zanim zareagowała na uporczywe stukanie Saula.Przytłoczona brzemieniem straszliwej prawdy, nie czuła też lęku, który normalnie obudziłby jej czujność.Jakie bowiem zagrożenie czy niebezpieczeństwo, znajdujące się poza jej drzwiami, mogło się równać z tym, które istniało wewnątrz, w jej sercu, w duszy? Wzdrygnęła się i powoli wstała.Jak jej ojciec mógł wykorzystywać tamte badania wiedząc, w jakich okolicznościach były prowadzone?Nie będzie się przecież pocieszała myślą, że robił to nieświadomie.Można różne rzeczy mówić o jej ojcu, ale nie to, że był głupi.Zastanawiała się z goryczą, ile wiedział na temat przeszłości von Hesslera, który musiał się znaleźć w rzeczywiście rozpaczliwej sytuacji, żeby się rozstać z czymś tak cennym, jak wyniki tych badań.Wątpiła, czy jej ojciec po prostu nakryłHeinricha von Hesslera na jakimś drobnym wykroczeniu.Według tego, co mówił Leo, jego ojciec dokładnie zacierałślady.Nie istniały żadne dowody, poza zwykłymi plotkami, że mógł być kimś innym niż ktoś, za kogo sam się podawał, a już z pewnością musiał być człowiekiem, który potrafił się wyłgać z trudnej sytuacji.Davina podejrzewała, że jej ojciec, aby móc go skutecznie szantażować, musiał wiedzieć, kim Heinrich von Hessler byłnaprawdę.Mógł usłyszeć jego nazwisko od umierającego więźnia obozu hitlerowskiego, przedstawionego w artykule, o którym wspominał Leo.Ciekawe, co było pierwsze: czy von Hessler zaproponował jej ojcu udostępnienie wyników eksperymentów na ludziach w zamian za milczenie, czy to ojciec pierwszy zaczął go szantażować?Gdy schodziła na dół, jej zdenerwowanie rosło.Jedno było jasne: że kiedy już ojciec się zdecydował na skorzystanie z tych informacji, był w tym samym stopniu związany tajemnicą co i sam von Hessler.Czy chociaż raz, czerpiąc profity ze sprzedaży tego leku, pomyślał, w jakich okolicznościach został on wynaleziony i jaką straszną cenę musieli za niego zapłacić ci wszyscy nieszczęśnicy, którzy posłużyli jako króliki doświadczalne?Ścisnęło ją w żołądku na samą myśl o tym, że i ona, choć nieświadomie, to przecież jednak z tego korzystała.Ta myśl sprawiała, że miała ochotę zedrzeć z siebie ubranie, więcej -szarpać na sobie skórę w porywie niszczenia wszystkiego, co w jakikolwiek sposób pochodziło od jej ojca.Nic dziwnego, że laboratoria Carey Chemicals były tak źle wyposażone, a ich pracownicy dobierani w sposób przypadkowy.To nie był przypadek.Ojciec musiał świadomie nie zatrudniać ludzi, którzy mogliby odkryć prawdę albo zbyt wnikliwie dociekać pochodzenia oryginalnej receptury tego leku.Ojciec Lea wybrał naturalnie inną drogę i wykorzystał wyniki eksperymentów do zbudowania wielkiego imperium farmaceutycznego.Ale oczywiście Leo - jak to sam przyznał - nie mógł wiedzieć, czy te dane, które posłużyły do wyprodukowania słynnego leku firmy Carey Chemicals, były jedynymi, do jakich jego ojciec miał dostęp.Leo miał rację mówiąc, że połączyły ich teraz jedne z najsilniejszych więzów.Oświadczył, że nie powinien był jej tego wszystkiego mówić, nie powinien był jej tym obciążać, ale ona potrząsnęła głową.W jakiś dziwny sposób była zadowolona, że wie.Uwolniło ją to ostatecznie od poczucia winy z tego powodu, że nie kochała ojca, pozwoliło poddać się dyktatowi własnego serca, iść naprzód bez oglądania się za siebie.Rozwiązało też dręczący ją od dawna problem, który powstał w chwili, kiedy odkryła, ile pieniędzy odziedziczyła osobiście, pieniędzy, które pierwotnie pochodziły z firmy, ale w nieuczciwy sposób zostały przez ojca pomnożone.Davina nie chciała mieć z nimi nic wspólnego.Nie chciała, żeby dalej zatruwały jej życie.Musiała jednak włożyć wiele wysiłku w to, żeby siebie przekonać, że same pieniądze, przedmiot martwy, są wolne od obciążeń, jakie spadły na związanych z nimi ludzi, i że przeznaczając je na różne cele dobroczynne nie zbruka nimi tych, którzy z nich skorzystają.A co do samej firmy.Z jednej strony Davina pragnęła zniszczyć ją całkowicie, zrównać z ziemią budynki, a samą ziemię odkazić; z drugiej zaś wiedziała, że przecież dla uspokojenia własnego sumienia nie może pozbawić niewinnych ludzi pracy.Wtej sytuacji mogła mieć tylko nadzieję, że Alexowi Davidsonowi zależy na kupieniu Carey Chemicals na tyle, że przyjmie jej warunki, na co, wiedziała z góry, szansa była nikła.W holu paliło się światło.Davina automatycznie otworzyła drzwi, nie zastanawiając się nawet, kto może za nimi stać, w osłupieniu więc patrzyła na Saula, który wtargnął do wnętrza, zatrzaskując za sobą drzwi.To, że był zły, poznała natychmiast, nie zorientowała się jednak, że przyczyną tej złości jest ona sama, dopóki nie warknął:- Kłamała pani.Wiem, że pani kłamała! To całe gadanie o tym, że chodzi pani o ludzi, te szlachetne pobudki, te zapewnienia, że nie chce pani niczego dla siebie.to wszystko były bzdury, zręczna gra obliczona na podbicie ceny.Bo w gruncie rzeczy ci ludzie nic pani nie obchodzą.Po prostu wykorzystała ich pani, tak jak i mnie, do osiągnięcia swoich celów.Od początku wiedziała pani, że sir Alex nigdy się nie zgodzi, prawda?Davina w przerażeniu cofnęła się przed nim.Serce biło jej nieprzytomnie.Nie mogła uwierzyć, że ten rozgorączkowany szaleniec to ten sam spokojny, opanowany człowiek ze spotkania w banku u Philipa Taylora, człowiek, któremu zupełnie idiotycznie zwierzyła się, że uważa za swój święty obowiązek stanie na straży interesów pracowników Carey Chemicals i stawianie ich dobra ponad swoim.Jednocześnie nie czuła przed nim lęku.Za dużo już w życiu przeszła i zarówno jej ciało, jak i dusza, były szczęśliwie znieczulone na ból.- Niech pani sobie nie wyobraża, że pani z von Hesslera wyciągnie więcej niż z sir Alexa; obaj potrzebują pani firmy z tych samych powodów i pani doskonale te powody zna.Jestem tego pewien.Mówił bardziej do siebie niż do niej, uznała Davina, której serce zdążyło się już uspokoić [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
.Po wyjściu Lea zamknęła się w tym niewielkim pomieszczeniu i przejrzała wszystkie dokumenty, ale tak jak się spodziewała, niczego nie znalazła - poza kilkoma pustymi kartami w albumie ze zdjęciami, który tak starannie prowadziła matka.Album zawierałfotografie sprzed i z czasów wojny, ale nigdzie nie doszukała się nawet najmniejszej wzmianki o służbie ojca w Niemczech, chociaż wiedziała, że tam był.„tylko ojciec mógł zniszczyć te fotografie, i ta świadomość ją przygnębiła.Upłynęło sporo czasu, zanim zareagowała na uporczywe stukanie Saula.Przytłoczona brzemieniem straszliwej prawdy, nie czuła też lęku, który normalnie obudziłby jej czujność.Jakie bowiem zagrożenie czy niebezpieczeństwo, znajdujące się poza jej drzwiami, mogło się równać z tym, które istniało wewnątrz, w jej sercu, w duszy? Wzdrygnęła się i powoli wstała.Jak jej ojciec mógł wykorzystywać tamte badania wiedząc, w jakich okolicznościach były prowadzone?Nie będzie się przecież pocieszała myślą, że robił to nieświadomie.Można różne rzeczy mówić o jej ojcu, ale nie to, że był głupi.Zastanawiała się z goryczą, ile wiedział na temat przeszłości von Hesslera, który musiał się znaleźć w rzeczywiście rozpaczliwej sytuacji, żeby się rozstać z czymś tak cennym, jak wyniki tych badań.Wątpiła, czy jej ojciec po prostu nakryłHeinricha von Hesslera na jakimś drobnym wykroczeniu.Według tego, co mówił Leo, jego ojciec dokładnie zacierałślady.Nie istniały żadne dowody, poza zwykłymi plotkami, że mógł być kimś innym niż ktoś, za kogo sam się podawał, a już z pewnością musiał być człowiekiem, który potrafił się wyłgać z trudnej sytuacji.Davina podejrzewała, że jej ojciec, aby móc go skutecznie szantażować, musiał wiedzieć, kim Heinrich von Hessler byłnaprawdę.Mógł usłyszeć jego nazwisko od umierającego więźnia obozu hitlerowskiego, przedstawionego w artykule, o którym wspominał Leo.Ciekawe, co było pierwsze: czy von Hessler zaproponował jej ojcu udostępnienie wyników eksperymentów na ludziach w zamian za milczenie, czy to ojciec pierwszy zaczął go szantażować?Gdy schodziła na dół, jej zdenerwowanie rosło.Jedno było jasne: że kiedy już ojciec się zdecydował na skorzystanie z tych informacji, był w tym samym stopniu związany tajemnicą co i sam von Hessler.Czy chociaż raz, czerpiąc profity ze sprzedaży tego leku, pomyślał, w jakich okolicznościach został on wynaleziony i jaką straszną cenę musieli za niego zapłacić ci wszyscy nieszczęśnicy, którzy posłużyli jako króliki doświadczalne?Ścisnęło ją w żołądku na samą myśl o tym, że i ona, choć nieświadomie, to przecież jednak z tego korzystała.Ta myśl sprawiała, że miała ochotę zedrzeć z siebie ubranie, więcej -szarpać na sobie skórę w porywie niszczenia wszystkiego, co w jakikolwiek sposób pochodziło od jej ojca.Nic dziwnego, że laboratoria Carey Chemicals były tak źle wyposażone, a ich pracownicy dobierani w sposób przypadkowy.To nie był przypadek.Ojciec musiał świadomie nie zatrudniać ludzi, którzy mogliby odkryć prawdę albo zbyt wnikliwie dociekać pochodzenia oryginalnej receptury tego leku.Ojciec Lea wybrał naturalnie inną drogę i wykorzystał wyniki eksperymentów do zbudowania wielkiego imperium farmaceutycznego.Ale oczywiście Leo - jak to sam przyznał - nie mógł wiedzieć, czy te dane, które posłużyły do wyprodukowania słynnego leku firmy Carey Chemicals, były jedynymi, do jakich jego ojciec miał dostęp.Leo miał rację mówiąc, że połączyły ich teraz jedne z najsilniejszych więzów.Oświadczył, że nie powinien był jej tego wszystkiego mówić, nie powinien był jej tym obciążać, ale ona potrząsnęła głową.W jakiś dziwny sposób była zadowolona, że wie.Uwolniło ją to ostatecznie od poczucia winy z tego powodu, że nie kochała ojca, pozwoliło poddać się dyktatowi własnego serca, iść naprzód bez oglądania się za siebie.Rozwiązało też dręczący ją od dawna problem, który powstał w chwili, kiedy odkryła, ile pieniędzy odziedziczyła osobiście, pieniędzy, które pierwotnie pochodziły z firmy, ale w nieuczciwy sposób zostały przez ojca pomnożone.Davina nie chciała mieć z nimi nic wspólnego.Nie chciała, żeby dalej zatruwały jej życie.Musiała jednak włożyć wiele wysiłku w to, żeby siebie przekonać, że same pieniądze, przedmiot martwy, są wolne od obciążeń, jakie spadły na związanych z nimi ludzi, i że przeznaczając je na różne cele dobroczynne nie zbruka nimi tych, którzy z nich skorzystają.A co do samej firmy.Z jednej strony Davina pragnęła zniszczyć ją całkowicie, zrównać z ziemią budynki, a samą ziemię odkazić; z drugiej zaś wiedziała, że przecież dla uspokojenia własnego sumienia nie może pozbawić niewinnych ludzi pracy.Wtej sytuacji mogła mieć tylko nadzieję, że Alexowi Davidsonowi zależy na kupieniu Carey Chemicals na tyle, że przyjmie jej warunki, na co, wiedziała z góry, szansa była nikła.W holu paliło się światło.Davina automatycznie otworzyła drzwi, nie zastanawiając się nawet, kto może za nimi stać, w osłupieniu więc patrzyła na Saula, który wtargnął do wnętrza, zatrzaskując za sobą drzwi.To, że był zły, poznała natychmiast, nie zorientowała się jednak, że przyczyną tej złości jest ona sama, dopóki nie warknął:- Kłamała pani.Wiem, że pani kłamała! To całe gadanie o tym, że chodzi pani o ludzi, te szlachetne pobudki, te zapewnienia, że nie chce pani niczego dla siebie.to wszystko były bzdury, zręczna gra obliczona na podbicie ceny.Bo w gruncie rzeczy ci ludzie nic pani nie obchodzą.Po prostu wykorzystała ich pani, tak jak i mnie, do osiągnięcia swoich celów.Od początku wiedziała pani, że sir Alex nigdy się nie zgodzi, prawda?Davina w przerażeniu cofnęła się przed nim.Serce biło jej nieprzytomnie.Nie mogła uwierzyć, że ten rozgorączkowany szaleniec to ten sam spokojny, opanowany człowiek ze spotkania w banku u Philipa Taylora, człowiek, któremu zupełnie idiotycznie zwierzyła się, że uważa za swój święty obowiązek stanie na straży interesów pracowników Carey Chemicals i stawianie ich dobra ponad swoim.Jednocześnie nie czuła przed nim lęku.Za dużo już w życiu przeszła i zarówno jej ciało, jak i dusza, były szczęśliwie znieczulone na ból.- Niech pani sobie nie wyobraża, że pani z von Hesslera wyciągnie więcej niż z sir Alexa; obaj potrzebują pani firmy z tych samych powodów i pani doskonale te powody zna.Jestem tego pewien.Mówił bardziej do siebie niż do niej, uznała Davina, której serce zdążyło się już uspokoić [ Pobierz całość w formacie PDF ]