[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Dwa dni tylko odparÅ‚a spokojnie. WiÄ™cej nieszczęść nie byÅ‚o? Owszem: fornal zÅ‚amaÅ‚ nogÄ™ na lodzie, ale sÄ…dzÄ™, \e siÄ™ wygoi.Doktor przyje\d\a co dzieÅ„. A ty go pewnie sama opatrujesz?Nie byÅ‚o odpowiedzi.ZamyÅ›liÅ‚a siÄ™, przypominajÄ…c wypadki tygodnia i dodaÅ‚a: ZresztÄ… nic wiÄ™cej.Na listy w interesach odpisaÅ‚am, zobaczysz w biurze.Wentzel sÅ‚uchaÅ‚ i patrzaÅ‚.Dziewczyna ta byÅ‚a kontrastem wszystkich, które znaÅ‚ i kochaÅ‚kiedykolwiek.Jego urok, porywajÄ…cy kobiety, na niej jednej nie robiÅ‚ \adnego wra\enia.NiespojrzaÅ‚a nawet na niego. No, no, ja rÄ™czÄ™, \e Jadzia dobrze gospodarowaÅ‚a pochwaliÅ‚a kogoÅ› po raz pierwszy paniTekla. Mo\esz jej dać prezent.Pewnie coÅ› niedorzecznego. Przeciwnie, coÅ› bardzo stosownego.Masz siostrzyczko.Staruszka zajrzaÅ‚a przez stół. PierÅ›cionek! Nonsens! Wiesz, \e ona tego nigdy nie nosi. Powinna siÄ™ przyzwyczaić do obrÄ…czki wygÅ‚osiÅ‚ patetycznie Jan.Panna Jadwiga wzięła do rÄ…k Å›liczne cacko z turkusem, zmierzyÅ‚a na palec. MogÅ‚abym go chyba wÅ‚o\yć na pierwszy rzekÅ‚a z uÅ›miechem. Fe! oburzyÅ‚a siÄ™ pani Tekla. Wiesz, \e po tym poznaje siÄ™ gÅ‚upców.Chocia\ robiszistotne gÅ‚upstwo!Jan wybuchnÄ…Å‚ Å›miechem. Babuniu, niech zrobi choć jedno w \yciu.Nie bÄ™dzie mi tak rozumem imponować.Ciemne, niezbadane oczy Jadzi podniosÅ‚y siÄ™ powoli na brata, na jasnÄ… skroÅ„ wybiegÅ‚nieznaczny rumieniec. MogÄ™ ci zarÄ™czyć, \e zrobiÄ™ gÅ‚upstwo i to olbrzymie odparÅ‚a z widocznymrozdra\nieniem. Za prezent dziÄ™kujÄ™.PrzychyliÅ‚a siÄ™ do niego wdziÄ™cznym ruchem i pocaÅ‚owaÅ‚a w czoÅ‚o.Wentzel zajadÅ‚e targaÅ‚ wÄ…sy.Delikatność nie pozwalaÅ‚a mu mieszać siÄ™ do tej rodzinnejdysputy.DaÅ‚by jednak du\o za ten pocaÅ‚unek.MiaÅ‚ przecie na czole pamiÄ™tnÄ… szramÄ™ z jej winy. Kto ciÄ™ nauczyÅ‚ po polsku? zainterpelowaÅ‚a pani Tekla wnuka. MusiaÅ‚ to być nie ladaosioÅ‚! ByÅ‚a to \ona mego plenipotenta, Polka. Pewnie gadaliÅ›cie o amorach? SkÄ…d to przypuszczenie? Przecie\ nie popisywaÅ‚em siÄ™ odmianÄ… sÅ‚owa kochać.Czybabunia myÅ›li, \e to by szÅ‚o gÅ‚adziej? E, bredzisz.A czytać umiesz? MogÄ™ zastÄ…pić pannÄ™ JadwigÄ™ w gÅ‚oÅ›nym czytaniu. DziÄ™kujÄ™, Å›licznie bym wyszÅ‚a! Nieprawda\, Jadziu? Nie wiem, babciu.SÄ…dzÄ…c z rozmowy, pan hrabia jest bardzo zdolny do jÄ™zyków.Mówipoprawnie. Oho, oho! Co ty mo\esz wiedzieć o tym! Chocia\by mówiÅ‚ jak ty, to jeszcze zle.Prusacywam zupeÅ‚nie mowÄ™ skaleczyli.Za mojej mÅ‚odoÅ›ci chÅ‚op lepiej umiaÅ‚ po polsku ni\ wy wszyscyteraz.Wszyscy znieÅ›li pokornie krytykÄ™.Wentzel odwa\yÅ‚ siÄ™ pierwszy odezwać: Pani Sperling rada byÅ‚a ze mnie& GÅ‚upia jest twoja pani Sperkel czy jak tam! zaperzyÅ‚a siÄ™ babka. Je\eli co umiesz, tozasÅ‚uga twojej matki, \e ci daÅ‚a delikatne polskie gardÅ‚o, dlatego niby coÅ› pojÄ…Å‚eÅ› z naszychtwardych brzmieÅ„.Ale jeÅ›li to ma być podobne do polskiego jÄ™zyka, to pianie koguta podobne doÅ›piewu sÅ‚owika.No, koÅ„czcie kolacjÄ™ beze mnie, a ty, Jadziu, poprawiaj to szwabskie bredzenie.PodreptaÅ‚a w gÅ‚Ä…b domu. Czy pozwalasz, Jadziu, palić? spytaÅ‚ Jan. ProszÄ™ odparÅ‚a wstajÄ…c. Ale ty nie zmykaj.CaÅ‚y tydzieÅ„ ciÄ™ nie widziaÅ‚em.Niech siÄ™ przypatrzÄ™ i nacieszÄ™. Istotnie, rozrzewniajÄ…ca czuÅ‚ość! TÄ™sknota po mnie wyglÄ…da ci z twarzy.Jak\eÅ› siÄ™ bawiÅ‚ wBerlinie? Wcale nie. ChcÄ™ wierzyć uÅ›miechnęła siÄ™ ironicznie. Przez caÅ‚y tydzieÅ„ zwiedzaÅ‚eÅ› galerieobrazów i Tiergarten. Pan Jan szukaÅ‚ mnie trzy dzieÅ„ przyszedÅ‚ Wentzel z pomocÄ… koledze. Trzy dni poprawiÅ‚a nie podnoszÄ…c dalej kwestii. A ty nie balowaÅ‚aÅ›? zagadnÄ…Å‚ Jan. Nie miaÅ‚am czasu.Ale à propos, Cesia Å›d\arska byÅ‚a tu wczoraj.W Å›rodÄ™ urzÄ…dzajÄ… kulig doSiewnicy od nich.ZapraszaÅ‚a nas. A GÅ‚Ä™bocki odwiedzaÅ‚ ciebie? ByÅ‚. Ile\ zagraliÅ›cie partyj w domino? Czy ci ta wiadomość potrzebna do statystyki? Ach, Bo\e! Co za gorzka niewdziÄ™czność! ChciaÅ‚em zrobić przyjemność, przypomnieć miÅ‚echwile sam na sam. Posiadam dobrÄ… pamięć.Przypomnienie zbyteczne. No có\, jedziesz na kulig? Do Å›rody daleko. Czy ty nie robisz planów na przyszÅ‚ość? Co do kuligów nie.Wentzel zrobiÅ‚ w duchu uwagÄ™, \e dziewczyna ta pobiÅ‚aby Schöneicha w grze na sÅ‚owa. ByÅ‚em w teatrze w Berlinie opowiadaÅ‚ Jan zaciÄ…gajÄ…c siÄ™ tytoniem dawali jakiÅ›straszny dramat, byÅ‚o peÅ‚no trupów. TytuÅ‚u nie pamiÄ™tasz? ZapomniaÅ‚em: Hamlet czy Otello. Dwie rzeczy nadzwyczaj do siebie podobne! zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ Wentzel, a Jan wtórowaÅ‚ z caÅ‚egoserca rad, \e rozchmurzy nawet powa\ne usta siostry.Wtem w sali rozlegÅ‚y siÄ™ drobne kroczki staruszki. Fe! gderaÅ‚a ju\ z daleka. Co tu dymu! Ale Å‚adnie pachnie.Wetknęła gÅ‚owÄ™ przez drzwi. Czy to pan hrabia myÅ›li, \e tu przyjechaÅ‚ opowiadać brednie i Å›miać siÄ™ z tym pustakiem?Bardzo proszÄ™, mam interes. SÅ‚u\Ä™ babuni! zawoÅ‚aÅ‚ zrywajÄ…c siÄ™ \ywo. Pierwej sÅ‚uchaj, a potem sÅ‚u\by ofiaruj.Otó\ tak jest& Jadziu, je\eli siÄ™ zawstydzisz, to nic,bo to prawda i koniec.Tu niedaleko mieszka okropny niedoÅ‚Ä™ga, GÅ‚Ä™bocki. Jadziu, spuść oczy szepnÄ…Å‚ konfidencjonalnie Jan. Cicho! Co siÄ™ mieszasz i przerywasz! Otó\ ten safanduÅ‚a traci majÄ…tek samochcÄ…c, Å›licznezÅ‚ote jabÅ‚ko.To siÄ™ stać nie powinno.Otó\, co ci miaÅ‚am powiedzieć.Je\eli ty, hrabio, pozwolisz,\eby obrzydliwy Szwab kupiÅ‚ choć piÄ™dz ziemi u GÅ‚Ä™bockiego, to ja, twoja babka, wÅ‚asnorÄ™czniedam ci trzydzieÅ›ci rózeg na kobiercu!Na ten finaÅ‚ Jan parsknÄ…Å‚ Å›miechem.Wentzel odstÄ…piÅ‚ mimo woli o krok, a panna Jadwigazniknęła z pokoju mo\e i jÄ… Å›miech ogarnÄ…Å‚.I po tÄ™ miÅ‚Ä… obiecankÄ™ gnaÅ‚ Croy Dülmen z Berlina na zÅ‚amanie karku! ChwilÄ™ staÅ‚ osÅ‚upiaÅ‚y,ale wnet czy go zaraziÅ‚ Å›miech Jana i istotnie ubawiÅ‚a perspektywa rózeg wybuchnÄ…Å‚ i on samszalonÄ… wesoÅ‚oÅ›ciÄ…. Wszystko zrobiÄ™, by tego uniknąć.Gotówem nawet kupić StrugÄ™, ale& Ale có\? Nie masz pieniÄ™dzy? Oj, starczyÅ‚oby na trzy powiaty.Ale w takim razie dostanÄ™ sześćdziesiÄ…t rózeg. Co to za kpiny! oburzyÅ‚a siÄ™. ZupeÅ‚nie serio.DostanÄ™ za to, \e nie obroniÅ‚em od Niemców, a drugÄ… dozÄ™ jako nabywcaSzwab [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Dwa dni tylko odparÅ‚a spokojnie. WiÄ™cej nieszczęść nie byÅ‚o? Owszem: fornal zÅ‚amaÅ‚ nogÄ™ na lodzie, ale sÄ…dzÄ™, \e siÄ™ wygoi.Doktor przyje\d\a co dzieÅ„. A ty go pewnie sama opatrujesz?Nie byÅ‚o odpowiedzi.ZamyÅ›liÅ‚a siÄ™, przypominajÄ…c wypadki tygodnia i dodaÅ‚a: ZresztÄ… nic wiÄ™cej.Na listy w interesach odpisaÅ‚am, zobaczysz w biurze.Wentzel sÅ‚uchaÅ‚ i patrzaÅ‚.Dziewczyna ta byÅ‚a kontrastem wszystkich, które znaÅ‚ i kochaÅ‚kiedykolwiek.Jego urok, porywajÄ…cy kobiety, na niej jednej nie robiÅ‚ \adnego wra\enia.NiespojrzaÅ‚a nawet na niego. No, no, ja rÄ™czÄ™, \e Jadzia dobrze gospodarowaÅ‚a pochwaliÅ‚a kogoÅ› po raz pierwszy paniTekla. Mo\esz jej dać prezent.Pewnie coÅ› niedorzecznego. Przeciwnie, coÅ› bardzo stosownego.Masz siostrzyczko.Staruszka zajrzaÅ‚a przez stół. PierÅ›cionek! Nonsens! Wiesz, \e ona tego nigdy nie nosi. Powinna siÄ™ przyzwyczaić do obrÄ…czki wygÅ‚osiÅ‚ patetycznie Jan.Panna Jadwiga wzięła do rÄ…k Å›liczne cacko z turkusem, zmierzyÅ‚a na palec. MogÅ‚abym go chyba wÅ‚o\yć na pierwszy rzekÅ‚a z uÅ›miechem. Fe! oburzyÅ‚a siÄ™ pani Tekla. Wiesz, \e po tym poznaje siÄ™ gÅ‚upców.Chocia\ robiszistotne gÅ‚upstwo!Jan wybuchnÄ…Å‚ Å›miechem. Babuniu, niech zrobi choć jedno w \yciu.Nie bÄ™dzie mi tak rozumem imponować.Ciemne, niezbadane oczy Jadzi podniosÅ‚y siÄ™ powoli na brata, na jasnÄ… skroÅ„ wybiegÅ‚nieznaczny rumieniec. MogÄ™ ci zarÄ™czyć, \e zrobiÄ™ gÅ‚upstwo i to olbrzymie odparÅ‚a z widocznymrozdra\nieniem. Za prezent dziÄ™kujÄ™.PrzychyliÅ‚a siÄ™ do niego wdziÄ™cznym ruchem i pocaÅ‚owaÅ‚a w czoÅ‚o.Wentzel zajadÅ‚e targaÅ‚ wÄ…sy.Delikatność nie pozwalaÅ‚a mu mieszać siÄ™ do tej rodzinnejdysputy.DaÅ‚by jednak du\o za ten pocaÅ‚unek.MiaÅ‚ przecie na czole pamiÄ™tnÄ… szramÄ™ z jej winy. Kto ciÄ™ nauczyÅ‚ po polsku? zainterpelowaÅ‚a pani Tekla wnuka. MusiaÅ‚ to być nie ladaosioÅ‚! ByÅ‚a to \ona mego plenipotenta, Polka. Pewnie gadaliÅ›cie o amorach? SkÄ…d to przypuszczenie? Przecie\ nie popisywaÅ‚em siÄ™ odmianÄ… sÅ‚owa kochać.Czybabunia myÅ›li, \e to by szÅ‚o gÅ‚adziej? E, bredzisz.A czytać umiesz? MogÄ™ zastÄ…pić pannÄ™ JadwigÄ™ w gÅ‚oÅ›nym czytaniu. DziÄ™kujÄ™, Å›licznie bym wyszÅ‚a! Nieprawda\, Jadziu? Nie wiem, babciu.SÄ…dzÄ…c z rozmowy, pan hrabia jest bardzo zdolny do jÄ™zyków.Mówipoprawnie. Oho, oho! Co ty mo\esz wiedzieć o tym! Chocia\by mówiÅ‚ jak ty, to jeszcze zle.Prusacywam zupeÅ‚nie mowÄ™ skaleczyli.Za mojej mÅ‚odoÅ›ci chÅ‚op lepiej umiaÅ‚ po polsku ni\ wy wszyscyteraz.Wszyscy znieÅ›li pokornie krytykÄ™.Wentzel odwa\yÅ‚ siÄ™ pierwszy odezwać: Pani Sperling rada byÅ‚a ze mnie& GÅ‚upia jest twoja pani Sperkel czy jak tam! zaperzyÅ‚a siÄ™ babka. Je\eli co umiesz, tozasÅ‚uga twojej matki, \e ci daÅ‚a delikatne polskie gardÅ‚o, dlatego niby coÅ› pojÄ…Å‚eÅ› z naszychtwardych brzmieÅ„.Ale jeÅ›li to ma być podobne do polskiego jÄ™zyka, to pianie koguta podobne doÅ›piewu sÅ‚owika.No, koÅ„czcie kolacjÄ™ beze mnie, a ty, Jadziu, poprawiaj to szwabskie bredzenie.PodreptaÅ‚a w gÅ‚Ä…b domu. Czy pozwalasz, Jadziu, palić? spytaÅ‚ Jan. ProszÄ™ odparÅ‚a wstajÄ…c. Ale ty nie zmykaj.CaÅ‚y tydzieÅ„ ciÄ™ nie widziaÅ‚em.Niech siÄ™ przypatrzÄ™ i nacieszÄ™. Istotnie, rozrzewniajÄ…ca czuÅ‚ość! TÄ™sknota po mnie wyglÄ…da ci z twarzy.Jak\eÅ› siÄ™ bawiÅ‚ wBerlinie? Wcale nie. ChcÄ™ wierzyć uÅ›miechnęła siÄ™ ironicznie. Przez caÅ‚y tydzieÅ„ zwiedzaÅ‚eÅ› galerieobrazów i Tiergarten. Pan Jan szukaÅ‚ mnie trzy dzieÅ„ przyszedÅ‚ Wentzel z pomocÄ… koledze. Trzy dni poprawiÅ‚a nie podnoszÄ…c dalej kwestii. A ty nie balowaÅ‚aÅ›? zagadnÄ…Å‚ Jan. Nie miaÅ‚am czasu.Ale à propos, Cesia Å›d\arska byÅ‚a tu wczoraj.W Å›rodÄ™ urzÄ…dzajÄ… kulig doSiewnicy od nich.ZapraszaÅ‚a nas. A GÅ‚Ä™bocki odwiedzaÅ‚ ciebie? ByÅ‚. Ile\ zagraliÅ›cie partyj w domino? Czy ci ta wiadomość potrzebna do statystyki? Ach, Bo\e! Co za gorzka niewdziÄ™czność! ChciaÅ‚em zrobić przyjemność, przypomnieć miÅ‚echwile sam na sam. Posiadam dobrÄ… pamięć.Przypomnienie zbyteczne. No có\, jedziesz na kulig? Do Å›rody daleko. Czy ty nie robisz planów na przyszÅ‚ość? Co do kuligów nie.Wentzel zrobiÅ‚ w duchu uwagÄ™, \e dziewczyna ta pobiÅ‚aby Schöneicha w grze na sÅ‚owa. ByÅ‚em w teatrze w Berlinie opowiadaÅ‚ Jan zaciÄ…gajÄ…c siÄ™ tytoniem dawali jakiÅ›straszny dramat, byÅ‚o peÅ‚no trupów. TytuÅ‚u nie pamiÄ™tasz? ZapomniaÅ‚em: Hamlet czy Otello. Dwie rzeczy nadzwyczaj do siebie podobne! zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ Wentzel, a Jan wtórowaÅ‚ z caÅ‚egoserca rad, \e rozchmurzy nawet powa\ne usta siostry.Wtem w sali rozlegÅ‚y siÄ™ drobne kroczki staruszki. Fe! gderaÅ‚a ju\ z daleka. Co tu dymu! Ale Å‚adnie pachnie.Wetknęła gÅ‚owÄ™ przez drzwi. Czy to pan hrabia myÅ›li, \e tu przyjechaÅ‚ opowiadać brednie i Å›miać siÄ™ z tym pustakiem?Bardzo proszÄ™, mam interes. SÅ‚u\Ä™ babuni! zawoÅ‚aÅ‚ zrywajÄ…c siÄ™ \ywo. Pierwej sÅ‚uchaj, a potem sÅ‚u\by ofiaruj.Otó\ tak jest& Jadziu, je\eli siÄ™ zawstydzisz, to nic,bo to prawda i koniec.Tu niedaleko mieszka okropny niedoÅ‚Ä™ga, GÅ‚Ä™bocki. Jadziu, spuść oczy szepnÄ…Å‚ konfidencjonalnie Jan. Cicho! Co siÄ™ mieszasz i przerywasz! Otó\ ten safanduÅ‚a traci majÄ…tek samochcÄ…c, Å›licznezÅ‚ote jabÅ‚ko.To siÄ™ stać nie powinno.Otó\, co ci miaÅ‚am powiedzieć.Je\eli ty, hrabio, pozwolisz,\eby obrzydliwy Szwab kupiÅ‚ choć piÄ™dz ziemi u GÅ‚Ä™bockiego, to ja, twoja babka, wÅ‚asnorÄ™czniedam ci trzydzieÅ›ci rózeg na kobiercu!Na ten finaÅ‚ Jan parsknÄ…Å‚ Å›miechem.Wentzel odstÄ…piÅ‚ mimo woli o krok, a panna Jadwigazniknęła z pokoju mo\e i jÄ… Å›miech ogarnÄ…Å‚.I po tÄ™ miÅ‚Ä… obiecankÄ™ gnaÅ‚ Croy Dülmen z Berlina na zÅ‚amanie karku! ChwilÄ™ staÅ‚ osÅ‚upiaÅ‚y,ale wnet czy go zaraziÅ‚ Å›miech Jana i istotnie ubawiÅ‚a perspektywa rózeg wybuchnÄ…Å‚ i on samszalonÄ… wesoÅ‚oÅ›ciÄ…. Wszystko zrobiÄ™, by tego uniknąć.Gotówem nawet kupić StrugÄ™, ale& Ale có\? Nie masz pieniÄ™dzy? Oj, starczyÅ‚oby na trzy powiaty.Ale w takim razie dostanÄ™ sześćdziesiÄ…t rózeg. Co to za kpiny! oburzyÅ‚a siÄ™. ZupeÅ‚nie serio.DostanÄ™ za to, \e nie obroniÅ‚em od Niemców, a drugÄ… dozÄ™ jako nabywcaSzwab [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]