[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwóch waszyngtońskich kongresmanów wystąpiło z publiczną krytykąprezydenta,który pozwala \onie korzystać z gościny obcokrajowca, i to obcokrajowca postawionego wAmeryce w stan oskar\enia.Wobec braku reakcji ze strony zarówno prezydenta Kennedy'egojak i Onasisa, dziennikarze zmienili obiekt zainteresowania, całą uwagę przenosząc na"nieszczęsną" Callas, rzekomo wściekłą na niewiernego drania Onasisa.I te pogłoski niewywołały \adnej reakcji ze strony osób bezpośrednio zainteresowanych.22 listopada 1963 roku, ponad miesiąc po powrocie \ony z rejsu po Morzu Zródziemnym,prezydent Kennedy został zamordowany w Dallas.Onasis przybył do Waszyngtonu na jegopogrzeb jako gość Białego Domu.Przez następne cztery lata niewiele się pisało na tematkontaktów Onasisa z rodziną Kennedych.Wiadomo, \e porozumiewał się z Jackietelefonicznie, a jesienią 1967 roku widziano ich kilkakrotnie razem podczas kolacji wnowojorskich restauracjach, choć nigdy nie byli sami:Onasisowi towarzyszyła jego siedemnastoletnia córka, Christina, a kiedyś równie\ MargotFonteyn i Rudolf Nurejew.W maju 1968 roku na pokładzie "Christiny" Jackie pływała poMorzu Karaibskim.Callas zrezygnowała z tego rejsu, zresztą i tak nie wiadomo, czyzostałaby zaproszona.6 czerwca 1968 roku, podczas kampanii prowadzonej przed nominacją prezydencką, zostałzamordowany Robert Kennedy, który po śmierci starszego brata przejął funkcję głowy rodu.Po pogrzebie Roberta Onasis stał się częstym gościem w Newport, w rezydencji paniAuchincloss, matki Jackie.Odwiedzał tak\e Hyannis Port, gdzie mieszkała Jackie z dziećmi,oraz seniorka rodu.Rosę Kennedy wraz ze swym jedynym \yjącym synem, Edwardem. Onasis zaskarbił sobie sympatię wszystkich Kennedych, a w szczególności Rosę Kennedy,którą po raz pierwszy spotkał kilka lat wcześniej, ale której do tej pory nie znał zbyt dobrze.Czas między kolejnymi wyjazdami do Ameryki spędzał w towarzystwie Marii.O jegozwiązkach z Jackie i rodziną Kennedych nie rozmawiali, ale Maria wyczuwała, \e coś sięświęci, chocia\ \adnej pewności nie miała.Do kryzysu w ich wzajemnych stosunkach doszłona początku sierpnia na pokładzie "Christiny": nie bawiąc się w \adne wyjaśnienia, Onasisprosto z mostu stanowczo oświadczył Marii, \e ma wracać do Pary\a i tam czekać na jegoprzyjazd, co nastąpi we wrześniu.Wybuchła awantura, w trakcie której Onasis poinformowałją jedynie, \e zaprosił na rejs przyjaciół i chce być sam w ich towarzystwie.Nietrudno byłozgadnąć, kim byli owi tajemniczy przyjaciele.Wobec takiego potraktowania, Mariaoświadczyła Onasisowi, \e nie chce go więcej oglądać - ani w Pary\u, ani gdziekolwiekindziej - po czym spakowała manatki i opuściła pokład "Christiny", zabierając ze sobątowarzyszącego jej w czasie rejsu Laurence'a Kelly.Jak łatwo się mo\na domyślić, gośćmiOnasisa mieli być Jackie i Edward Kennedy.Jest niemal pewne, \e podczas tygodniowegorejsu doszło do powa\nych rozmów na temat mał\eństwa z byłą amerykańską PierwsząDamą.Wszystko ostatecznie uzgodniono, natomiast na prośbę Jackie oficjalne ogłoszeniedecyzji postanowiono odło\yć do czasu rozmowy z kardynałem Cushingiem (który udzielałślubu przyszłemu prezydentowi i jego wybranej), który miał wyjaśnić stanowisko Watykanuw kwestii mał\eństwa z rozwodnikiem; chodziło tak\e o przygotowanie dzieci do wiadomościo ponownym mał\eństwie matki.Tymczasem Callas i Kelly udali się do Ameryki.Maria była rozgoryczona sytuacją.Wprawdzie to ona ostatecznie zerwała stosunki, ale w okolicznościach wyjątkowo dla niejupokarzających.Oficjalnie dowiedziała się, kim są goście Onasisa i z czyjego powodumusiała opuścić jacht, z prasy: w jednym z sierpniowych numerów "Newsweeka"zamieszczono fotografię przedstawiającą Jackie i Edwarda Kennedych udających się namorską wyprawę w towarzystwie Onasisa.Dwa tygodnie pózniej Doris Lilly, felietonistka z "New York Post", jako pierwsza oznajmiław telewizji, \e szykuje się ślub Jackie Kennedy z Aristotelisem Onasisem, ale jej słowomAmerykanie nie dawali wiary: wydawało się niemo\liwe, \eby była Pierwsza Dama wiązałasię z tak nieodpowiednim człowiekiem.A jednak 17 pazdziernika pani Auchincloss oficjalniepowiadomiła prasę o mającym się odbyć za tydzień ślubie córki z Onasisem.Faktycznie 20pazdziernika, w małej kapliczce prawosławnej na Skorpios, Jackie Kennedy i AristotelisOnasis zawarli związek mał\eński.Trudno orzec, jakie były motywy ich decyzji, lecz nikt ztych, którzy byli z nimi blisko związani, nie wierzył, \e jest to mał\eństwo z miłości.Tego samego dnia elegancko ubrana, radośnie uśmiechnięta Maria przybyła na paryskąpremierę sztuki Feydeau La Puce a 1'oreille.Na przyjęciu popremierowym zachowywała się zwielką klasą - tak, jakby nic się nie stało - ale w rzeczywistości czuła się podle.Pisałem doniej często w tym okresie - nie po to, \eby jej współczuć i pocieszać, lecz by zapewnić olojalności prawdziwych przyjaciół, którzy zawsze, czy to w chwilach radości, czy smutku,myślą o niej i przejmują się jej losem.Przypomniałem jej równie\ starą, dobrą dewizę: "Niktz nas nie jest tak szczęśliwy, ani tak nieszczęśliwy, jak mu się wydaje".Trzy tygodnie pózniejw drodze do Włoch zatrzymałem się w Pary\u.Na prośbę wspólnego amerykańskiegoznajomego, który się widział z Marią kilka dni przedtem, poszedłem ją odwiedzić.Ucieszyłasię z mej wizyty, ale mimo jej serdecznego uśmiechu i o\ywienia wiedziałem, \e w głębiduszy cierpi, \e jest załamana.Rozmawialiśmy głównie o rozczarowaniach, jakich nieszczędzi nam \ycie, i o krótkich chwilach szczęścia, ale brzmiało to tak, jakbym to ja, cię\kodoświadczony przez los, radził się starszej przyjaciółki, jak \yć dalej."Doznajeszniepowodzenia - mówiła - i wydaje ci się, \e cały świat się zawalił, \e ju\ nigdy niewydobędziesz się na powierzchnię.Musisz jednak myśleć pozytywnie, bo przecie\ częstookazuje się, \e doznane niepowodzenie jest faktycznie błogosławieństwem, chocia\ sam jeszcze o tym nie wiesz.Człowiek korzysta w równej mierze z niepowodzeń i z sukcesów".Wiedziałem, \e w tak zawoalowany sposób mówi o zerwaniu z Onasisem, próbując zachowaćrównowagę i nie roztkliwiać się nad sobą.Ani o Onasisie, ani o kimkolwiek z jego otoczenianie wspomniała ani razu.Kiedy się \egnaliśmy, wyraznie posmutniała, a zanim wyszedłem,wymogła na mnie obietnicę, \e zawsze będę do niej pisać.Mał\eństwo Onasisa było dla Callas upokarzającym ciosem, chyba jednak znacznie boleśniejodczuwała utratę dawnych mo\liwości głosowych.O powrocie na scenę operową nigdy nieprzestała marzyć.Nadal otrzymywała zaproszenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • trzylatki.xlx.pl