[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Podoba ci się? syknęła rozzłoszczona na dobre Paula.39RLTWiększość ludzi mówi o nim Holt.Jego matka. Tak, wiem.Jest dziedziczką fortuny Holtów oznajmiła Soniapółgłosem. Mam świadomość, że wszyscy jesteście dobrze sytuowani. %7łebyś wiedziała.A ty? Jesteś tylko kwiaciarką! W jej głosieoburzenie mieszało się z pogardą. Czy to znaczy, że jestem gorsza? Zachowujesz się jak snobka.Taksię składa, że jestem bardzo dobrą florystką.Gdybyś szukała pracy wprzyjemnym otoczeniu, poleciłabym właśnie kwiaciarnię.Bo nie maszpracy, prawda?Sonia chciała jak najszybciej skończyć rozmowę.Starała sięniepostrzeżenie wyrwać ramię; ale musiała porządnie szarpnąć, żebyuwolnić się od Pauli.Cofnęła się, nie zdając sobie sprawy, że znalazła sięniebezpiecznie blisko krawędzi basenu.Paula wpatrywała się w nią znienawiścią. Różnica między nami jest taka, że ja nie muszę pracować, pannoErickson.Dlatego mi zazdrościsz.Nie winię cię, bo mam wszystko, o czymty możesz tylko pomarzyć.Ale nigdy tego nie zdobędziesz.Pamiętaj, mamcię na oku oznajmiła z grozbą w głosie. Myślisz, że to mnie martwi? Sonia nie dała się zastraszyć. Powinno! Mogę ci bardzo zaszkodzić! To grozba? Traktuj to, jak chcesz warknęła Paula. Nie wystarczy ci, żeomotałaś starego Marcusa? Masz rację, jestem tym wprost zachwycona ironizowała Sonia.To chciałaś usłyszeć? A więc przyznajesz? Paula aż zachłysnęła się z oburzenia.Lecisz na jego pieniądze!40RLT Nie dawaj posłuchu plotkom.Pozwól, że ci przypomnę obiejesteśmy tu gośćmi.Może zawrzemy rozejm? poprosiła łagodnymgłosem. Nie chciałabyś chyba zdenerwować gospodyni? Rowena i Holt zaprosili cię tylko po to, żeby ci się przyjrzeć,intrygantko! Holt sam mi to powiedział.Mówi mi o wszystkim.Wszyscywiemy, kto tu mąci wodę! syknęła Paula, podchodząc bliżej.Gdyby Sonia chwilę pomyślała, nie dałaby się tak zaskoczyć.Niestetyodruchowo znów zrobiła krok do tyłu, straciła grunt pod nogami i wpadła dobasenu.Woda zamknęła się nad nią z głośnym pluskiem.Impet uderzenia inagłe zimno pozbawiły ją tchu.Spanikowała.Zaczęła tonąć.Zdołała unieść na chwilę głowę i zaczerpnąć haust powietrza.Szybkoznów jednak zaczęła tonąć.Była bezradna.Nigdy nie nauczyła się pływać.Sandały zsunęły się z jej stóp, ale mokre ubranie i długie włosy ciągnęły jąna dno.Przez głowę przebiegły jej setki myśli.Przecież nie utonę wśród tyluludzi! Paula stała nad basenem i płakała, wzywając pomocy.Jej krzyk niósłsię nawet pod wodą.Paula jej nie popchnęła.Nawet jej nie dotknęła.Nagle tuż obok wyczuła czyjąś obecność.Przyciągnęły ją silneramiona i po chwili jej głowa znów była nad taflą wody.David. Wypluj wodę.Zaczerpnij powietrza poinstruował. Już dobrze.Trzymam cię oznajmił. Grzeczna dziewczyna.Nic ci nie będzie. Boże jęknęła Sonia, widząc tłum zaniepokojonych gości przybasenie. Już w porządku uspokajał ją Holt. Nie umiesz pływać? Nie planowałam tej kąpieli zauważyła zgryzliwie. Tak już lepiej zaśmiał się Holt.Nad basenem pojawił się Raymond, młody mężczyzna, który przezcałe popołudnie starał się dotrzymywać Soni towarzystwa.41RLT Zaopiekuję się nią, Holt oznajmił, podając jej ramię. W porządku odparł Holt, podciągając Sonię do krawędzi basenu.Zanurkował po jej sandały. Włóż to, Soniu poprosiła gospodyni, podając jej różowy szlafrok.Była tak miła i przejęta, że Soni zbierało się na płacz.Obok Davidwycierał włosy granatowym szlafrokiem, który podał mu wuj. Chodz do domu, musimy cię wysuszyć cicho mówiła Rowena. Lady Palmerston, przepraszam, że popsułam przyjęcie westchnęła Sonia. Stanęłam za blisko krawędzi basenu i straciłamrównowagę.Niestety nie umiem pływać. Ja cię chętnie nauczę Ray zgłosił się na ochotnika.Nawet przemoczona, Sonia wyglądała nieziemsko.Woda spływała pojej skórze, lśniąc w promieniach słońca.Mokry jedwab oblepiał jej piersi. Biedactwo rozczuliła się Camilla, podchodząc i gładząc Sonię poplecach. Nie tylko tobie przydarzył się ten wypadek.Paula powinna byłacię ostrzec [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl trzylatki.xlx.pl
. Podoba ci się? syknęła rozzłoszczona na dobre Paula.39RLTWiększość ludzi mówi o nim Holt.Jego matka. Tak, wiem.Jest dziedziczką fortuny Holtów oznajmiła Soniapółgłosem. Mam świadomość, że wszyscy jesteście dobrze sytuowani. %7łebyś wiedziała.A ty? Jesteś tylko kwiaciarką! W jej głosieoburzenie mieszało się z pogardą. Czy to znaczy, że jestem gorsza? Zachowujesz się jak snobka.Taksię składa, że jestem bardzo dobrą florystką.Gdybyś szukała pracy wprzyjemnym otoczeniu, poleciłabym właśnie kwiaciarnię.Bo nie maszpracy, prawda?Sonia chciała jak najszybciej skończyć rozmowę.Starała sięniepostrzeżenie wyrwać ramię; ale musiała porządnie szarpnąć, żebyuwolnić się od Pauli.Cofnęła się, nie zdając sobie sprawy, że znalazła sięniebezpiecznie blisko krawędzi basenu.Paula wpatrywała się w nią znienawiścią. Różnica między nami jest taka, że ja nie muszę pracować, pannoErickson.Dlatego mi zazdrościsz.Nie winię cię, bo mam wszystko, o czymty możesz tylko pomarzyć.Ale nigdy tego nie zdobędziesz.Pamiętaj, mamcię na oku oznajmiła z grozbą w głosie. Myślisz, że to mnie martwi? Sonia nie dała się zastraszyć. Powinno! Mogę ci bardzo zaszkodzić! To grozba? Traktuj to, jak chcesz warknęła Paula. Nie wystarczy ci, żeomotałaś starego Marcusa? Masz rację, jestem tym wprost zachwycona ironizowała Sonia.To chciałaś usłyszeć? A więc przyznajesz? Paula aż zachłysnęła się z oburzenia.Lecisz na jego pieniądze!40RLT Nie dawaj posłuchu plotkom.Pozwól, że ci przypomnę obiejesteśmy tu gośćmi.Może zawrzemy rozejm? poprosiła łagodnymgłosem. Nie chciałabyś chyba zdenerwować gospodyni? Rowena i Holt zaprosili cię tylko po to, żeby ci się przyjrzeć,intrygantko! Holt sam mi to powiedział.Mówi mi o wszystkim.Wszyscywiemy, kto tu mąci wodę! syknęła Paula, podchodząc bliżej.Gdyby Sonia chwilę pomyślała, nie dałaby się tak zaskoczyć.Niestetyodruchowo znów zrobiła krok do tyłu, straciła grunt pod nogami i wpadła dobasenu.Woda zamknęła się nad nią z głośnym pluskiem.Impet uderzenia inagłe zimno pozbawiły ją tchu.Spanikowała.Zaczęła tonąć.Zdołała unieść na chwilę głowę i zaczerpnąć haust powietrza.Szybkoznów jednak zaczęła tonąć.Była bezradna.Nigdy nie nauczyła się pływać.Sandały zsunęły się z jej stóp, ale mokre ubranie i długie włosy ciągnęły jąna dno.Przez głowę przebiegły jej setki myśli.Przecież nie utonę wśród tyluludzi! Paula stała nad basenem i płakała, wzywając pomocy.Jej krzyk niósłsię nawet pod wodą.Paula jej nie popchnęła.Nawet jej nie dotknęła.Nagle tuż obok wyczuła czyjąś obecność.Przyciągnęły ją silneramiona i po chwili jej głowa znów była nad taflą wody.David. Wypluj wodę.Zaczerpnij powietrza poinstruował. Już dobrze.Trzymam cię oznajmił. Grzeczna dziewczyna.Nic ci nie będzie. Boże jęknęła Sonia, widząc tłum zaniepokojonych gości przybasenie. Już w porządku uspokajał ją Holt. Nie umiesz pływać? Nie planowałam tej kąpieli zauważyła zgryzliwie. Tak już lepiej zaśmiał się Holt.Nad basenem pojawił się Raymond, młody mężczyzna, który przezcałe popołudnie starał się dotrzymywać Soni towarzystwa.41RLT Zaopiekuję się nią, Holt oznajmił, podając jej ramię. W porządku odparł Holt, podciągając Sonię do krawędzi basenu.Zanurkował po jej sandały. Włóż to, Soniu poprosiła gospodyni, podając jej różowy szlafrok.Była tak miła i przejęta, że Soni zbierało się na płacz.Obok Davidwycierał włosy granatowym szlafrokiem, który podał mu wuj. Chodz do domu, musimy cię wysuszyć cicho mówiła Rowena. Lady Palmerston, przepraszam, że popsułam przyjęcie westchnęła Sonia. Stanęłam za blisko krawędzi basenu i straciłamrównowagę.Niestety nie umiem pływać. Ja cię chętnie nauczę Ray zgłosił się na ochotnika.Nawet przemoczona, Sonia wyglądała nieziemsko.Woda spływała pojej skórze, lśniąc w promieniach słońca.Mokry jedwab oblepiał jej piersi. Biedactwo rozczuliła się Camilla, podchodząc i gładząc Sonię poplecach. Nie tylko tobie przydarzył się ten wypadek.Paula powinna byłacię ostrzec [ Pobierz całość w formacie PDF ]